Zrobić krok naprzód
PYTAMY Grzegorza Wędzyńskiego, dyrektora sportowego MKP Pogoń Siedlce
Będzie Pan wspólnie z Grzegorzem Siedleckim prowadził zespół Pogoni. Pan jako dyrektor sportowy, manager, a Siedlecki jako trener. Proszę powiedzieć o pierwszych wrażeniach z klubu.
Są bardzo pozytywne. Jesteśmy po rozmowach z działaczami i zawodnikami, mieliśmy też przyjemność gościć u prezydenta miasta Wojciecha Kudelskiego. Mogliśmy zaobserwować ciepłą atmosferę, a przede wszystkim chęci. Teraz są oczekiwania, aby zespół utrzymał się w III lidze, a następnie, by zrobił krok do przodu, powalczył o awans do II ligi.
Ma Pan bardzo bogate doświadczenie piłkarskie: ok. 250 występów w polskiej ekstraklasie, ok. 150 w klubach w Izraelu. Po drodze występy w reprezentacji Polski, Mistrzostwo Polski – to bogaty bagaż doświadczeń. Czy widzi Pan możliwość, by za rok, najpóźniej za dwa Pogoń awansowała do II ligi?
Tak. Miałem przyjemność oglądania zespołu z Niewiadowem, gdzie Pogoń wygrała pewnie 5:1. Widać, że kilku zawodników ma spore możliwości. Jako zespół prezentowała się w meczu bardzo dobrze. Widać doświadczenie napastnika Dziewulskiego. Tomas i Jezierski wymieniali się funkcjami i bardzo dobrze współpracowali. Podobał mi się Agu. Są też ciekawi zawodnicy, tacy jak: Rodak, Paczkowski czy Kwiatkowski i wielu innych. Trzeba okazać szacunek trenerowi Niedźwiedzkiemu, który zrobił dobry wynik. 20 pkt, IX miejsce – to dobrze jak na beniaminka.
Pan jako dyrektor sportowy, Siedlecki jako trener, a obaj działający bezpośrednio na zespół – to bliskie modelowi angielskiemu, ale też novum nawet na skalę krajową.
Też tak bym powiedział. Świat idzie naprzód i trzeba czerpać pozytywne wzorce. Grzegorz Siedlecki będzie pierwszym trenerem, ja jakby innymi oczyma będę podpowiadał mu to, czego on nie zauważy. Zrobimy wszystko, żeby ta drużyna grała lepiej, miała swój styl, by grali piłkarze przede wszystkim młodego pokolenia, ale wspierani przez starszych kolegów. Chcemy, by zawodnicy zrozumieli, że warto grać dla kibiców, dla miasta, a przede wszystkim dla siebie. Każdy z nich dostanie szansę. Dobrze by było, żeby przynajmniej jeden z nich poszedł w ślady wychowanka Pogoni Artura Boruca. My jesteśmy po to, by tym piłkarzom pomóc. Nie ukrywam, że widzę też braki. Trzeba będzie zrobić jakieś korekty w składzie, ale przede wszystkich chciałbym się skupić na zawodnikach miejscowych, gdzie jest dużo utalentowanej młodzieży, oraz tych z okolicznych klubów.
Na jaki okres podpisał Pan kontrakt z klubem z Siedlec?
Podpisałem umowę na półtora roku, czyli do 30 czerwca 2011 r. Jeżeli chodzi o trenera Siedleckiego, to ma kontrakt do czerwca 2010 r. Później ja i zarząd klubu ocenimy pracę Grzegorza Siedleckiego. Jeżeli będzie ona pozytywna, to umowa automatycznie zostanie przedłużona na następne 12 miesięcy.
Jak na razie Pogoń dysponuje słabą bazą treningową. Co z tym zagadnieniem?
Pragnę podkreślić, że dużo dobrego dzieje się pod tym względem. Budowana jest baza pod ewentualne wykorzystanie przy Euro 2012. Zbudowany zostanie stadion na 8 tys. miejsc, będą boiska treningowe z prawdziwego zdarzenia. Powstanie park wodny. Ten kompleks daje możliwość lepszego funkcjonowania klubu i reklamy miasta. Na dziś zdaję sobie sprawę z tego, że są problemy z trenowaniem, ale musimy spokojnie zaakceptować to, co jest. Ponadto wiem, że Pogoń posiada kibiców, z czego bardzo się cieszę. Chciałbym, by wspierali oni swoją drużynę i byli 12 zawodnikiem podczas meczów, a słyszałem pod ich adresem kilka ciepłych słów. Życzyłbym sobie, aby nasze miasto było coraz bardziej dostrzegane na piłkarskiej mapie Polski.
Co będzie Pan uważał za swój sukces w pracy z Pogonią?
Przede wszystkim utworzenie pewnego schematu, bo oprócz tego, że będę chciał stworzyć strategię sportową i szkoleniową, to dobrze by było, żeby wykreować własny wizerunek klubu, by był on dobrze odbierany. Chciałbym stworzyć model organizacyjno-szkoleniowy, tak, aby ludzie, którzy są w klubie, wiedzieli, co do nich należy. Pragnę generalnie koordynować pracę ze szkoleniem młodzieży. Chciałbym także, żeby piłkarze, którzy identyfikują się z klubem, w miarę możliwości obserwowali poczynania zawodników z niższych lig i potem polecali ich do gry w MKP.
OPRAC. MATEUSZ CIULAK
Andrzej Materski