O nadziei i uśpionej wierze
W swoim dorobku ma Pani wiele publikacji, zarówno naukowych, jak i przeznaczonych dla szerszego grona odbiorców. Skąd czerpie Pani inspiracje?
Jestem z zawodu wyuczonego socjologiem, a z wykonywanego – dziennikarką. Od przeszło 40 lat, pracując w bardzo różnych instytucjach (Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, redakcje, Kancelaria Biura Senatu, szkolnictwo, instytuty naukowe) stykałam się z tak wieloma historiami „całkiem nie z tej ziemi”, że czułam potrzebę ich rejestrowania. Nie pamiętam, kto to powiedział, ale na pewno mądrze: „Pisz, ponieważ utrwalasz historie, której być może nikt poza tobą nie zna i może zaginąć na zawsze. Zatrzymaj w swych opowieściach cząstkę świata, aby nie minął”.
Pani najnowsze dzieło – książka „Czas nadziei”, to piękna i wzruszająca powieść, która bardzo różni się od promowanych współcześnie książek dla kobiet. Jest niezwykle ciepła i dotyka wielu niewygodnych dla współczesnego czytelnika spraw: samotności, cierpienia. ...
Magdalena Szewczuk