Utkwić wzrok w Chrystusa
Eucharystię z biskupem siedleckim koncelebrowali ks. prałat Jerzy Kalinka i ks. kanonik Eugeniusz Filipiuk. Oprawę muzyczną liturgii przygotował chór katedralny pod dyrekcją ks. Michała Szulika. W Eucharystii uczestniczyli neofici, którzy przyjęli chrzest w Wigilię Paschalną, oraz przedstawiciele władz miasta Siedlce na czele z prezydentem Wojciechem Kudelskim, policji, straży miejskiej i pożarnej.
Przed rozpoczęciem Eucharystii pasterz Kościoła siedleckiego wygłosił katechezę do neofitów, w której zwrócił uwagę na nowość chrześcijańskiego życia zrodzoną w chrzcie świętym.
Po katechezie rozpoczęła się Eucharystia, podczas której biskup modlił się za tych, którzy zostali okrutnie zamordowani 70 lat temu w Katyniu i tych, którzy zginęli tragicznie w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. W homilii pasterz diecezji mówił o przemienionych ranach Jezusa i Jego paschalnej mocy przebaczenia. – Zmartwychwstały Pan staje przed nami – podobnie jak przed Apostołami w Wieczerniku – i nie domaga się satysfakcji wyrządzonej Mu krzywdy, lecz ukazuje swoje zranione Ciało jako narzędzie i nośnik przebaczania. Tam, gdzie nie ma krzywdy i zranienia, trudno doświadczyć przebaczenia. Rany, które istnieją, są pierwszym warunkiem rozpoczęcia procesu przebaczenia temu, kto je wyrządził i kto stoi u początku ich zaistnienia. Nowością, jaką objawia Zmartwychwstały, jest to, że Jego rany nie stanowią dowodów do tego, by sprawców tych ran ukarać. Rany Jezusa są źródłem przebaczenia – mówił biskup.
Następnie, odnosząc się do bieżących wydarzeń, kontynuował: – W historii naszej Ojczyzny mamy wiele niesprawiedliwych ran. Przed 70 laty elita naszego narodu została wymordowana w Katyniu. Jako wierzący rozumiemy, że rany są potrzebne, by dokonało się pojednanie. Mamy również przed oczami rany osób, które zginęły w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Być może nie wystarczyły zabiegi dyplomatyczne tych, którzy dążyli do pojednania narodu polskiego z rosyjskim. Może potrzeba było aż takiej ofiary, by prawda sprzed 70 lat do głębi wstrząsnęła naszymi sercami i pomogła żyć w przebaczeniu. Bez tego przebaczenia nie zbudujemy wspólnoty ludzi zdolnych do życia w pokoju. Jak mówi św. Piotr w swoim Liście, aniołowie chcieliby poznać tajemnicę przebaczenia, ale pozostaje ona przed nimi zakryta (1P1,12;por. Hbr 2,5-9). Aniołowie bowiem nie mają ciała i nie mogą być zranieni. Syn Boży przyjął ludzkie ciało i w tym ciele dał się zranić, objawiając moc przebaczenia. W świetle ran Jezusa, ufni w moc Jego przebaczenia, możemy patrzeć na niesprawiedliwą śmierć wymordowanych w Katyniu i tych, którzy tragicznie zginęli w katastrofie lotniczej w Smoleńsku, byśmy byli wierzący i mieli życie – zakończył biskup.
Do tragedii pod Smoleńskiem pasterz Kościoła siedleckiego odniósł się także w czasie uroczystych Nieszporów. – W komentarzach do tragicznej śmierci – mówił – pojawiają się stwierdzenia, że zginęli ludzie, którzy mieli duży wpływ na prowadzenie naszego narodu. Jako chrześcijanie patrzymy na te wydarzenia w świetle wiary. Ufamy, że Bóg ze zła potrafi wyprowadzić dobro, byśmy jeszcze bardziej mogli żyć w przebaczeniu i rezygnować z szukania własnego interesu. Kiedy następuje inauguracja jakiegoś nowego przedsiębiorstwa, towarzyszy temu wydarzeniu przecięcie wstęgi. Podobne przecięcie ma miejsce w naszym życiu. Z tego przecięcia rodzi się coś nowego. Jezusowi na krzyżu przebito bok. I z Jego otwartego boku wypłynęło nowe życie. Jeżeli jesteśmy oparci na Chrystusie, wtedy wszystkie trudne i bolesne wydarzenia stają się dla nas bramą do nowego życia. Oby nasze społeczeństwo potrafiło właściwie odczytać ofiarę tych, których tragicznie zginęli. Obyśmy mieli wzrok utkwiony w Chrystusa i razem z Nim wychodzili z grobu – zakończył bp Kiernikowski.
ks. Mateusz Czubak