Ujmował ciepłem i skromnością
– Był wspaniałym twórcą, człowiekiem i współpracownikiem – wspominają znajomi. – Ujmował ciepłem i skromnością. Zawsze opanowany, miły i cierpliwy… – relacjonują studenci. – Odszedł od nas wielki, a zarazem nadzwyczaj skromny człowiek. To ogromna strata nie tylko dla siedleckiego środowiska artystycznego – dodają znajomi twórcy. Tak o zmarłym w poniedziałek, 5 kwietnia, M. Gardzińskim wypowiadają się ludzie z najbliższego otoczenia.
Wykładowca, rzeźbiarz, malarz…
W 1965 r. M. Gardziński ukończył studia na wydziale rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W latach 1971-2006 pracował jako starszy wykładowca w Katedrze Edukacji Artystycznej Instytutu Pedagogiki Akademii Podlaskiej w Siedlcach. Sprawował również funkcję przewodniczącego delegatury siedleckiej Związku Polskich Artystów Plastyków. Gardziński był laureatem ogólnopolskich konkursów rzeźbiarskich i medalierskich (m.in. w 1973 r. otrzymał III nagrodę w konkursie na pomnik Fryderyka Chopina dla Londynu). Twórca znany jest przede wszystkim jako autor pomników: Henryka Sienkiewicza w Okrzei, Jana Pawła II oraz popiersia Tadeusza Kościuszki w Siedlcach, a ponadto portretów rzeźbiarskich: Józefa Bema, Stefana Żeromskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Henryka Sienkiewicza, Adama Mickiewicza. Był również cenionym autorem medali okolicznościowych bitych w brązie i srebrze.
W swoim dorobku artystycznym miał kompozycje przestrzenne wykonane w drewnie, kamieniu, brązie i ceramice. Od 1978 r. M. Gardziński, tworzący dotąd przede wszystkim rzeźbę, zaczął zajmować się malarstwem, które stało się znaczącą dyscypliną sztuk artystycznych w jego pracy twórczej. Swoje obrazy wykonywał w technice olejnej i akwareli. Prace te wpisywały się głównie w nurt surrealizmu, a autorowi nie obce były inspiracje pejzażem.
Malarstwo Gardzińskiego prezentowane było na wielu wystawach indywidualnych, zbiorowych i poplenerowych, a dzieła uznanego rzeźbiarza i twórcy można znaleźć w wielu kolekcjach prywatnych w Polsce i za granicą (m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Kanadzie, Norwegii, Szwecji, Włoszech, Izraelu i Australii).
To pasja, nie praca
– To była piąta, może szósta klasa szkoły podstawowej. Poszedłem do fryzjera, żeby się ostrzyc. Wchodzę, początkowo jednak nie było nikogo, ale po chwili wychodzi fryzjer z zaplecza i otrzepuje się z wiórów. Usiadłem, on mnie strzyże, ja natomiast pytam „co on tam takiego robi?”. On na to, czy chcę zobaczyć? Zachodzę więc na zaplecze, maleńkie pomieszczenie, a tam wykonywana w drewnie dębowym postać Chrystusa – krucyfiks. Ogromny. Przesiedziałem tam do wieczora. Na drugi dzień wziąłem kawałek drewna i również zacząłem rzeźbić postać Chrystusa – mam tę pracę do dziś. Od tego się zaczęło i już nie było odwrotu – tak o początkach swojej twórczości opowiadał M. Gardziński, podczas wywiadu, którego w 2003 r. udzielił na antenie Katolickiego Radia Podlasie. Wówczas mówił również, że swojej pasji nigdy nie traktował jako pracy. – Tworzę dla przyjemności, to mój azyl. Człowiek ucieka w tę działalność, myśli o niej, a to sprawia satysfakcję i przyjemność. Mało tworzę na zamówienie – głównie robię to ot tak, dla zaspokojenia własnych potrzeb. To, co wydaje mi się istotne, próbuję przekazać przy pomocy obrazu czy rzeźby – tłumaczył.
9 kwietnia artystę pożegnali nie tylko bliscy, przyjaciele i znajomi, ale również przedstawiciele siedleckiego środowiska artystycznego i kulturowego. Ciało zmarłego spoczywa na siedleckim cmentarzu przy ul. Janowskiej.
GU