Święty nie tylko od zgub
„Jeśli szukasz cudów, idź do Antoniego, wszelkich łask dowody odbierzesz od niego” – tak zaczyna się najpopularniejsza pieśń o św. Antonim. Dlatego jego figury, nie tylko w padewskiej bazylice, gdzie jest pochowany, ale w sanktuariach na całym świecie, zasypane są mnóstwem listów, w których ludzie proszą go o pomoc. – W Polsce zaszufladkowaliśmy go jako patrona rzeczy zagubionych. Tymczasem ten Święty doskonale daje sobie radę we wszystkich ludzkich sprawach – mówi brat Zdzisław Siedlecki, kustosz sanktuarium św. Antoniego Padewskiego w Radecznicy. – Co ciekawe, pomaga nie tylko katolikom, ale wszystkim, którzy poproszą go o wstawiennictwo – dodaje zakonnik z klasztoru bernardynów pod Zamościem. Brat Zdzisław 15 lat spędził w Ziemi Świętej, w tym dwa lata pełniąc funkcję zakrystiana, czyli kustosza bazyliki w Betlejem. – W Palestynie wielokrotnie byłem świadkiem, jak o interwencję św. Antoniego prosiły muzułmanki. Jest on wielbiony na całym świecie. Muzułmanie szanują go zapewne za to, że jako młody chłopak odmówił uczestnictwa w wojnie przeciwko wyznawcom Allaha – tłumaczy br. Siedlecki. – Antoni Padewski należy do grona najpopularniejszych świętych. Wprawdzie główną ambasadę ma w Padwie, jednak jego konsulaty rozsiane są po całym świecie. Jeden z nich mieści się właśnie w Radecznicy – żartuje zakonnik.
Miejsce to wybrał sam…
Co roku, 13 czerwca, do tej małej podzamojskiej miejscowości przyjeżdżają tysiące pielgrzymów z całej Polski. W Radecznicy mieści się bowiem jedno z dwóch najważniejszych sanktuariów św. Antoniego w Polsce. To właśnie tam, 8 maja 1864 r., w malowniczej scenerii Roztocza ukazał się on po raz pierwszy ubogiemu mieszkańcowi wsi, Szymonowi zwanemu Tkaczem. ...
MD