Trzy Okna zapraszają
To nowa inicjatywa powstałego w 2008 r. Radzyńskiego Stowarzyszenia dla Kultury „Stuk-Puk”. Skupia ono grono ludzi chcących utworzyć w mieście miejsce spotkań, wystaw, wieczorów autorskich, pokazów i projekcji. W styczniu 2010 r. plany te nabrały realnych kształtów, bo „Stuk-Puk” otrzymało lokal.
– Malarstwa Krzysztofa Bojarczuka nie da się zdefiniować w jednoznaczny sposób – mówiła podczas otwarcia Monika Dudzik, organizatorka wernisażu. – Frekwencja jest miłym zaskoczeniem, nie tylko dla nas organizatorów, bo to przecież pierwsza wystawa w galerii, ale przede wszystkim dla samego autora. Zaskakujący jest też dobór zaprezentowanych prac. Na pierwszy rzut oka całość może wydawać się nieco chaotyczna, ale jeśli przyjrzeć się jej bliżej, okazuje się, że nie ma tu miejsca na jakąkolwiek przypadkowość. Formy wymykające się sprytnie tradycyjnym konwencjom, droczące się nieco z widzem, świetnie zestawione pod kątem kolorystycznym. Kilka spośród nich od razu wpadło mi w oko i pomyślałam sobie, że ślad twórczości Krzysztofa chciałabym mieć także i w swoim domu – podkreśliła.
Kurator wystawy Jakub Jakubowski przyznał, że sobotnie wydarzenie było dla wszystkich dużą niewiadomą. – Zapraszając radzynian do kolejnej galerii w mieście nie wiedzieliśmy, czy nasza propozycja zostanie zauważona – tłumaczy. – Efekty i odbiór wielu poprzednich działań pozwalały nam jednak zachować optymizm – dodaje.
Mimo obaw organizatorów wystawa okazała się sukcesem. W sobotni wieczór w radzyńskiej Galerii Trzy Okna spotkało się ponad 70 osób. Wśród zaproszonych był poseł Tadeusz Sławecki, a także goście z Japonii, Węgier, Niemiec i Czech, uczestnicy międzynarodowego pleneru w Łęcznej.
– Tak poważne audytorium zobowiązuje. Zrobiliśmy wiele, aby nasza nowa inicjatywa wystartowała z impetem. Mimo to trema była bardzo duża – mówi J. Jakubowski. – Na pierwszy ogień zaprosiliśmy Krzysztofa Bojarczuka, bo jego prace, dziecięca radość tworzenia, a zarazem kontrowersyjne i wyszukane formy, sztuka na radzyńskim podwórku niemal awangardowa, doskonale oddają kierunek, w jakim zmierzają nasze działania. Nie pielęgnujemy zastanego stanu rzeczy. Zakładamy, że rzeczywistość może być lepsza, a propozycja ambitniejsza – wyjaśnia kurator wystawy.
Prace Krzysztofa Bojarczuka można oglądać w Pałacu Potockich do końca wakacji. Wystarczy tylko, np. mailowo, skontaktować się ze stowarzyszeniem „Stuk-Puk”.
Krzysztof Bojarczuk
Urodził się 10 marca 1961 r. w Radzyniu Podlaskim. W 1981 r. ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Lublinie. W latach 1983-1989 studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 1989 r. uzyskał dyplom w pracowni miedziorytu profesora Stanisława Wejmana. Jest stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki.
Uprawia malarstwo, rysunek, fotografię. W swym dorobku ma kilkanaście wystaw indywidualnych w kraju i za granicą oraz ponad 100 wystaw zbiorowych. Otrzymywał nagrody i wyróżnienia na wystawach środowiskowych, a także na Międzynarodowych Biennale Pasteli w Nowym Sączu.
MD