Co chcesz powiedzieć, Asiu?
„Śmiech poprzez łzy, ból poprzez strach. Czy kiedyś przestanę się bać? Każdy dzień taki sam…” napisała w wierszu zatytułowanym „Codzienność” Asia Mikołajczuk. Krótko przystrzyżona czuprynka i wesołe, śmiejące się – jakby na przekór bólowi i nieposłusznemu ciału – oczy zwracają uwagę, kiedy ją poznaję. Urodziła się z porażeniem mózgowym. – To długa historia – jej mama Danuta Mikołajczuk te 30 lat, które minęły od przyjścia na świat trzeciej z jej czterech córek, podsumowuje głębokim westchnieniem. Jak mówi, nie warto rozdrapywać ran przeszłości ani przywoływać żalu, że medycyna nie przyszła w porę z pomocą dziecku, które przecież miało szansę na zdrowe, normalne życie.
Lubię słuchać muzyki
Kiedy pani Danuta wychodzi z pokoju po wiersze i bajki napisane przez Asię, oglądam rodzinne zdjęcia z pietyzmem ustawione na półkach regału. Na moje pytanie, czy lubi chodzić na spacery, Asia odpowiada z ogromnym trudem, przytakując głową. I pozostawia wrażenie, że chce powiedzieć coś jeszcze.
Pani Danuta pokazuje mi ostatni jej wiersz pt. „Modliszka”. Tłumaczy, że spisała go sąsiadka ze szpitalnego łóżka. – Podpatrzyła, jak ja rozmawiam z córką i sama zaczęła się z nią porozumiewać. ...
Monika Lipińska