Słyszeć oczami
Kiedy Edyta idzie drogą na dworzec kolejowy w Mińsku, nie myśli o byle czym. Liczy kroki. Za chwilę skończy się chodnik, a to znak, że trzeba być czujnym i uważnie zestawić stopę z krawężnika. Najgorzej jest, gdy spadnie śnieg. Biała laska stuka od drogę jak o dywan i nie słychać świata. Jesienią, gdy Edyta zbliża się do drzewa, słyszy liście. Ten odgłos ostrzega, że trzeba ominąć gałęzie, które zimą zmieniają się w milczące patyki.
Normalnie żyć…
Edyta straciła wzrok 12 lat temu. Potrącił ją samochód. Upadając uderzyła głową w betonowy krawężnik. Przeszła kilka operacji. Po każdej z nich budziła się w niej nadzieja, że znowu będzie mogła czytać, uczyć się angielskich słówek. Zawsze była wzrokowcem. Dlatego cios był jeszcze większy: jak dalej uczyć się języków obcych? Swój pokój wyklejała wcześniej karteczkami z trudnymi słówkami. Była w tym najlepsza. Nagle musiała odnaleźć się w świecie, w którym panuje ciemność. – Chociaż nie, tam nie jest ciemno. Właściwie – pusto. Czy potrafisz wyobrazić sobie, że pustka wypełnia twoje oczy? Ja wiem, co to znaczy. Jestem w lepszej sytuacji od tych, którzy nie widzą od urodzenia. Przynajmniej pamiętam kolory, a niewidomi nie potrafią sobie ich wyobrazić. Nie mają nawet kolorowych snów – mówi Edyta.
Jest realistką. ...
Jolanta Krasnowska