Boża amnestia
Młodzi w małym stopniu rozumieją, w czym rzecz. Dla wielu pierwszym skojarzeniem, pojawiającym się na dźwięk tego słowa, są… stragany. Kościoły w święta patronalne, podczas tzw. sumy odpustowej świecą pustkami. Dlaczego? Bo zbyt długo trwa nabożeństwo… Starsi pamiętają, jak w szkołach wtłaczano im do głów, iż odpust to wymysł „ciemnego” średniowiecza. Służył nabijaniu kiesy różnej maści spryciarzom, bazującym na ludzkiej naiwności. Dziś potrafimy spojrzeć na wiele spraw krytycznie. Nie Bóg zawinił. To człowiek zawiódł. Faktem jest, że dziś, lekceważąc możliwość otrzymania odpustu, zachowujemy się jak ktoś, kto, nie wiedząc o tym, nosi w kieszeni złotą monetę, ale narzeka, że jest biedny. Nie chce albo nie ma ochoty po nią sięgnąć.
Zupełny i cząstkowy
Jak zatem wyjaśnić istotę odpustu? Jego otrzymanie nie jest odpuszczeniem grzechu. Dokonuje się wcześniej w sakramencie pokuty i jest koniecznym warunkiem jego uzyskania. Odpust to darowaniem doczesnej kary za grzechy, czyli usunięcie skutków zła, popełnionego w przeszłości. Można go otrzymać dla siebie, może być też dedykowany osobie zmarłej. Kodeks Prawa Kanonicznego dokonuje rozróżnienia na odpust zupełny i cząstkowy, w zależności od tego, czy uwalnia on od kary doczesnej należnej za grzechy w części lub w całości (kan. 993). Dokument „Indulgentium doctrina” doprecyzowuje definicję odpustu cząstkowego. Kryterium jego miary stanowi wysiłek i gorliwość, z jaką pragnący go otrzymać wykonuje dzieło, do którego odpust jest przypisany. ...
Ks. Paweł Siedlanowski