Pierwszy atak opozycji
Po wręczeniu zaświadczenia o wyborze na prezydenta nastąpiło uroczyste ślubowanie i przekazanie insygniów władzy. W swoim przemówieniu A. Czapski zwrócił się przede wszystkim do tych, którzy głosowali na jego konkurenta. Mówił, że chce koalicji ze wszystkimi radnymi i liczy na merytoryczne, a nie personalne spory. Chwilę po tych słowach doszło do zgrzytu. Powodem konfliktu stało się wynagrodzenie prezydenta. Pobory gospodarza Białej miały pozostać na tym samym poziomie (11 tys. zł.). Ich wysokość ustalono dwa lata temu. Kiedy przewodniczący rady Adam Wilczewski chciał przejść do głosowania nad tą uchwałą, głos zabrał radny Stefan Konarski (PiS). Z miejsca skrytykował przyznanie prezydentowi dodatku specjalnego w kwocie 2700 zł.
– Dodatek specjalny powinien być przyznawany za szczególne osiągnięcia, zwiększony wysiłek lub w sytuacji, kiedy prezydent pracuje tylko z jednym wiceprezydentem. Tu dodatek jest przypisany obligatoryjnie – mówił S. Konarski. Radny miał także pretensje, że projekt uchwały z ustalonymi stawkami wręczono rajcom na kilka minut przed rozpoczęciem sesji i nie dano im czasu na dyskusję. Za uchwałą głosowało 11 radnych, 6 (wszyscy z PiS) wstrzymało się od głosu. Opozycja miała również za złe zwołanie sesji w tak krótkim terminie. A. Wilczewski nie miał ochoty komentować całej sprawy. Dla niego sytuacja była jasna: skoro zaprzysiężono prezydenta, trzeba było też zatwierdzić jego pobory. Podkreślał przy tym, że ich wysokość ustaliła rada poprzedniej kadencji. Zdaniem przewodniczącego szybkie zwołanie sesji było zgodne z prawem, ponieważ zaprzysiężenie prezydenta musi odbyć się w ciągu siedmiu dni od ogłoszenia ważności wyborów.
– Nie spodziewałem się tak absurdalnego ataku. Muszę otrzymywać wynagrodzenie, nie chciałem podwyżki. Roztrząsanie tego tematu było sygnałem, że nie ze wszystkimi radnymi będzie mi po drodze – komentował prezydent A. Czapski.
Agnieszka Wawryniuk