Rozmaitości
Cudowne święta

Cudowne święta

Przedświąteczna atmosfera i same święta nie wszystkim sprawiają radość. Zwykle nie zastanawiamy się nad tym, ale są ludzie, którzy świąt nie lubią, ponieważ nie kojarzą im się z radością i rodzinną atmosferą, ale z samotnością i poczuciem odrzucenia.

Zwłaszcza ludzie samotni, opuszczeni, bezdomni, przebywający na stałe w domach pomocy społecznej czy dzieci z domów dziecka nie lubią świąt. Nic w tym dziwnego – to czas szczególny, spędzany w gronie rodzinnym, wśród najbliższych, z którymi dzielimy się radością, obdarowujemy wzajemnie prezentami. Jeżeli nie mamy z kim dzielić tej radości, a do tego dochodzi świadomość, że inni są w tym czasie ze swoimi bliskimi, zamiast szczęścia doświadczamy smutku.

Są też tacy, którzy mimo licznej rodziny nie lubią świąt, a spotkania w gronie najbliższych traktują jak przykry obowiązek. W takiej rodzinie nie ma psychicznej bliskości między domownikami, więzi, otwartości, szczerej rozmowy. Dlatego zamiast odpocząć w święta, jesteśmy zmęczeni, zamiast radości pojawia się przygnębienie, zamiast umocnienia więzi rodzinnej czujemy się przejedzeni i ociężali. Jeśli tak jest w naszym domu, to pora to zmienić. Święta muszą odzyskać swój wymiar duchowy i rodzinny. Liczne prezenty nie zastąpią dzieciom miłości, nawet najlepszy barszczyk z uszkami nie zastąpi szczerej rozmowy, a wspólne oglądanie telewizji nie stworzy atmosfery bliskości. Święta to czas, gdy rodzina może być razem, a rodzice na co dzień zajęci pracą czy dzieci nauką mają czas dla siebie. Niestety, nie da się być dobrym rodzicem, żoną, mężem, babcią, dziadkiem czy teściową tylko od święta. Jeżeli w naszym domu nie mamy dla siebie czasu codziennie, jeżeli nie rozmawiamy, tylko wymieniamy komunikaty, nie modlimy się wspólnie, tylko „chodzimy” do kościoła, to w święta nie staniemy się nagle innymi ludźmi. Dlatego nie oczekujmy, że kolejne święta cudownie coś zmienią w naszym życiu, uporządkują nasze relacje rodzinne. Jeśli sumienie podpowiada nam, że czas na zmiany, nie wahajmy się wprowadzić je w życie już dziś i bądźmy dobrymi ludźmi, nie tylko na czas świąt. Może trzeba ograniczyć pracę poza domem, aby mieć czas dla dzieci? Może warto być bliżej rodziny, zamiast zarabiać duże pieniądze za granicą? Może czas pojednać się z sąsiadem, z którym od lat nie rozmawiamy, częściej odwiedzać dziadków, zrobić coś dobrego dla innych, uporządkować swoje życie? Jeżeli nasza codzienność zmieni się, to święta również odzyskają swój duchowy i rodzinny wymiar. Nie będą już uciążliwym rodzinnym obowiązkiem, wypełnionym dniami spędzonymi przed telewizorem, bezmyślnym rozmowami i obżarstwem, ale staną się czasem oczekiwanym, czasem prawdziwej radości.

Elżbieta Trawkowska-Bryłka