Akt konfederacji i zagrożenie od wschodu
Dziewięciu posłów i czterech deputowanych z departamentu siedleckiego razem z innymi członkami senatu, izby poselskiej udało się z rana na Mszę św. do katedry św. Jana, gdzie patriotyczne kazanie wygłosił niegdysiejszy proboszcz i infułat liwski – Jan Paweł Woronicz. Obrady otworzył prezes senatu hr. Tomasz Ostrowski (jego wnuk osiądzie później Korczewie). Sekretarz senatu J.U. Niemcewicz odczytał tekst petycji do sejmu: „Wzywamy Was i w imieniu nas i pokoleń naszych Szanowni Mężowie abyście się zajęli niezwłocznie wielkim odzyskania Ojczyzny przedmiotem”. 28 czerwca minister Matuszewicz odczytał Akt Konfederacji Generalnej pod laską ks. Adama Kazimierza Czartoryskiego: „Łączymy się w związek, aby rozdarte gwałtem części Ojczyzny w jedno ciało spoić”. Akt ten ogłaszał niepodległość państwa polskiego i ustanawiał Radę Generalną złożoną z 10 członków. Jednym z nich został Franciszek Wężyk z Witulina, a prezesem Stanisław Zamoyski. Tego dnia zostało zajęte Wilno, z którego uciekł car Aleksander I. 29 czerwca Rosjanie opuścili Brześć. Spalili rządowe magazyny i obywatelskie zapasy, zabrali ludzi, woły i sprzężaj. Prowadzili „scytyjski” charakter wojny, czego dotychczas nie znali Francuzi. Odchodząc z Brześcia w Skokach, zabrali nie tylko mienie, ale i właścicieli – Jana Niemcewicza (brata Juliana) i Stanisława Niemcewicza – brata stryjecznego, a także wszystkie akta sądowe. 3 lipca sojusznicze pułki saskie zajęły Białystok, a sprzymierzone oddziały austriackie zniszczony Brześć. 4 lipca Napoleon był entuzjastycznie witany w Wilnie, ale żołnierze podlascy idący na wschód nie podzielali tego entuzjazmu. „Magazyny popalone, wsie opuszczone… unikając wielkich upałów maszerujemy nocą” – pisał do rodziców 6 lipca Prot Lelewel. Tymczasem na Podlasiu zgłaszano akces do Konfederacji. 13 lipca taką deklarację łączności ze skonfederowanym Sejmem Rzeczypospolitej podpisali mieszkańcy Białegostoku. W połowie lipca zaczęły się odbywać sejmiki na południowym Podlasiu. Większość zgłaszała akces ustnie, a pisemnych zgłoszeń było niewiele. Wprawdzie prefekt Grzybowski w Siedlcach zmobilizował urzędników departamentowych, aby pisemnie potwierdzili swój udział w akcie warszawskim i do konfederacji przystąpiło 29 osób członków Trybunału Cywilnego, ale ze szlachty posesjonatów uczyniło to tylko siedem osób. Na sejmiku łukowskim dała znać o sobie jeszcze silniejsza opozycja. Wystąpiono z żądaniem zmiany administracji i ustanowienia komisji cywilno-wojskowych, tak jak w powstaniu kościuszkowskim. Prawdopodobnie do znaczącej opozycji należał notariusz pow. łukowskiego, właściciel wsi Łazy, Józef Kalasanty Szaniawski. Pisemny akces do konfederacji zgłosiło tu tylko pięć osób. Podobnie było na sejmiku węgrowskim. Na froncie północnym Wielka Armia posuwała się wolno do przodu, ale na południu powstało spore zagrożenie. Wojska trzeciej armii rosyjskiej pod dowództwem Tormasowa, rozlokowane na Wołyniu, otrzymały rozkaz marszu na Litwę, aby wesprzeć siły główne. Już 17 lipca jego oddziały utworzyły we Włodawie przyczółek, a patrole kozackie spustoszyły Sławatycze, Kodeń, Dołhobrody, Hannę, Kolorówkę i Wyryki. Doszło do utarczek z wojskami austriackimi pod Okczynem. Początek ofensywy trafnie oddał J.U. Niemcewicz: „Moskale weszli w nasz kraj, Hrubieszów, Uchanie i okoliczne miejsca zrabowali… Padł postrach na okolice… Prefekt lubelski przestraszył Warszawę”. Minister wojny Józef Wielhorski 19 lipca polecił Gwardiom Narodowym z Lublina i Siedlec pod dowództwem Świderskiego wycofać się ku Wiśle. Dowódcą nadwiślańskiej linii obrony mianowany został gen. A. Kosiński. Przestrach spowodował, że 19 lipca Rada Ministrów nakazała formowanie pospolitego ruszenia w departamentach wschodnich. Pomimo zagrożenia, 20 lipca odbył się sejmik powiatowy w Białej Podlaskiej. Przemawiali na nim: sędzia pokoju pow. bialskiego Kazimierz Wężyk, radca departamentu Ignacy Niemcewicz, sędzia pokoju i asesor sejmiku bialskiego Rufin Skolimowski. Uroczyście uchwalono akces do konfederacji, ale nie przystąpił do niej Jakub Buczacki – sędzia pokoju, właściciel Małaszewicz i Lebiedziewa. Odbyło się nabożeństwo dziękczynne i wydano obiad u marszałka sejmiku Kazimierza Wężyka. Wieczorem iluminowano miasto, na zamku radziwiłłowskim odbyła się zabawa i podprefekt Wojciech Horodyński urządził bankiet dla Gwardii Narodowej.
24 lipca większe siły rosyjskie napadły na Brześć. W mieście była tylko konna placówka wojsk saskich w liczbie 80 koni, która szybko się wycofała. Po zajęciu miasta Moskale wywarli zemstę na tych, którzy podpisali akces do konfederacji. Żydzi służyli za doradców, wywiadowców i donosicieli. Część obywateli uciekła na teren Księstwa w kierunku Białej i Janowa. Oddziały rosyjskie przeprawiły się na lewy brzeg Bugu i rozpoczęły grabież okolicznych terenów. W Neplach złupiono dobra Ignacego Niemcewicza. Potłuczono i posiekano niemal wszystko. Wkrótce podjazdy rosyjskie pojawiły się w okolicach Zalesia i Piszczaca. W Białej była tylko część szwadronu 3 pułku jazdy i oddział pospolitego ruszenia. Siły te wyszły na spotkanie nieprzyjaciela. Dzielnie spisali się mieszkańcy miasta, którzy chwytając co kto miał pod ręką, pobiegli za jazdą. Rosjanie cofnęli się. Jednakże propaganda rosyjska rozsiewała wieści o tych rzekomych sukcesach wśród Wielkiej Armii. 27 lipca Prot Lelewel znad Berezyny pisał do rodziców, że doszły go wieści o spaleniu Włodawy i zajęciu Lublina. 28 lipca przystąpiła do konfederacji gmina luterańska w Węgrowie.
Józef Geresz