Region
Źródło: KN
Źródło: KN

Walka o parking

Specjalne miejsca parkingowe przeznaczone dla niepełnosprawnych na stałe wpisały się już w obraz nowoczesnych obiektów. Mimo to zaparkowanie samochodu dla tych osób stanowi nie lada wyzwanie.

Możemy znaleźć je wszędzie: przy urzędach, marketach, centrach handlowych, szkołach lub szpitalach. Do korzystania ze specjalnie oznakowanych miejsc prawo mają wyłącznie osoby niepełnosprawne, posiadające kartę parkingową, czyli dokument uprawniający do parkowania w takim miejscu. Zdarzają się jednak coraz częściej sytuacje, kiedy na „kopertach” auta zostawiają pełnosprawni kierowcy.

Kary nie odstraszają

Tak właśnie dzieje się w Radzyniu. Bez problemu można znaleźć pełnosprawnych kierowców, parkujących nie na swoich miejscach. Nie odstrasza ich nawet kara za takie wykroczenie, która wzrosła do 500 zł mandatu i pięciu punktów karnych. Bez wyrzutów sumienia stawiają samochody na „kopertach”. Aby zapobiec temu zjawisku, szykują się kolejne zmiany planowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

– Za zajęcie miejsca parkingowego przeznaczonego dla osoby niepełnosprawnej kierowca oprócz mandatu będzie musiał pokryć koszt odholowania auta na parking strzeżony oraz postoju pojazdu na nim – mówi Dariusz Łukasiak, rzecznik radzyńskiej policji.

Może się okazać, że ignorowanie praw inwalidów będzie kosztowało kierowców około 1 tys. zł.

Śmieszne wymówki

Zastanawiające jest, dlaczego kierowcy stają na takich miejscach? Tłumaczenia są różne: bo jest bliżej do sklepu, bo tylko tutaj było wolne miejsce, zaparkowałem ledwie na chwilę i zaraz odjeżdżam. Nieliczni przyznają się, że popełnili błąd. Jeden z kierowców, którego zapytaliśmy o rozwiązanie tego problemu, zasugerował budowę większej liczby parkingów. Jego zdaniem to z powodu małej ilości miejsc parkingowych w mieście ludzie zajmują „koperty”.

Czy miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych, zgodnie ze swą nazwą, mogą pozostać tylko dla tych, którzy ich naprawdę potrzebują? Gdy będziemy chcieli zaparkować na „kopercie”, pamiętajmy że problem leży w świadomości nas samych. To od nas zależy, czy niepełnosprawni kierowcy będą musieli zmierzyć się z barierami stawianymi przez ludzi, dla których przejście kilkunastu metrów nie stanowi najmniejszego problemu. 


 3 PYTANIA 

 

Daniel Wertejuk – kierowca poruszający się na wózku inwalidzkim

Czy wyznaczone miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych są potrzebne?

Uważam, że są tak samo potrzebne, jak normalne miejsca parkingowe, lecz powinny być bardziej przystosowane dla nas. Bo co z tego, że jest miejsce parkingowe, skoro – aby wejść z niego na chodnik – trzeba pokonać krawężnik o wysokości minimum 10 cm.

Kary dla kierowców, którzy nagminnie zajmują takie miejsca, są wystarczające?

Uważam, że kara nie byłaby potrzebna, gdyby stający na „kopercie” chwilę pomyślał. Ale jak się nie myśli, to trzeba płacić. Słyszałem kiedyś o ciekawej akcji przeprowadzonej w jednym z polskich miast. Pewna organizacja wspierająca osoby niepełnosprawne naklejała na szybach samochodów kierowców, którzy stanęli na „kopercie”, karteczki z napisem „Zabrałeś miejsce, zabierz kalectwo”. Naklejka była na tyle uciążliwa, że usunięcie jej wymagało sporo wysiłku. Może podobna akcja w Radzyniu nauczyłaby kierowców myślenia?

Czy policja lub straż miejska powinna częściej kontrolować wydzielone miejsca parkingowe?

Jak najbardziej, bo kierowcy, widząc brak zainteresowania ze strony policji czy straży miejskiej, nagminnie łamią przepisy. Żeby nie być gołosłownym, wykonaliśmy bez najmniejszego problemu kilka zdjęć ukazujących ten problem. Zaznaczam również, że sprawdziliśmy te auta i żaden samochód nie miał wymaganego pozwolenia na parkowanie w tym miejscu.

Karol Niewęgłowski