Jak cię zrozumieć, kobieto?
Czasy się zmieniają, ale wierność tradycji i wartościom zobowiązuje. Rzecz wiadoma! Jednak wypracowanie konsensusu, który z jednej strony pozwoli przedstawicielkom płci pięknej poczuć się tego dnia wyjątkowo, a z drugiej nie uchybi ich pragnieniu niezależności, nie jest prostą sprawą. O tożsamości kobiecej we współczesnym świecie sporo mówiło się i pisało. A i tak wszelkiej maści uogólnienia mijają się z celem w sytuacji, kiedy nie dość, że każda z nas jest inna, to jeszcze ta sama potrafi być zmienna. I jak cię zrozumieć, kobieto?
Grunt, że pamiętał!
U Krysi i Władka było tak, że od momentu zaślubin to on „polował na mamuty”, podczas gdy ona pilnowała domowego ogniska. Żona miała wolność w kuchni i szlaban na rządzenie się w obejściu. Mąż nie zaglądał jej do garów, ale to jego słowo rozstrzygało każdy spór. I Krysia to akceptowała. Dlaczego? Bo go kochała. Nie słowami, ale troską. A on odwzajemniał się jej tym samym.
Narodziny dzieci nie nadwerężyły więzi między małżonkami. Pomni prawdy, że chowa się je nie dla siebie, celebrowali rodzinne uroczystości ze świadomością, że w pierwszej kolejności mąż ma być dla żony, a ona dla niego. Stąd jeśli nie kwiatek, to kupiony zawczasu talerz albo garnek. Grunt, że pamiętał! Krysia się cieszyła. ...
WA