Ku pokrzepieniu serc
Ta wielość jednych bulwersuje, dla innych jest znakiem klerykalizacji życia, niezrozumiałym gestem absolutyzacji człowieka w białej sutannie. Na szczęcie to tylko głos nielicznych.
Co jakiś czas w debacie publicznej powraca temat papieskich pomników. Neguje się zasadność ich stawiania, ilość, poziom artystyczny. Pojawiają się pomysły, aby fundusze przeznaczone na posągi z brązu i marmuru przekazywać na potrzeby najbiedniejszych. Niewątpliwie intencje te są w zdecydowanej większości szczere. Niestety, w pewnym sytuacjach staja się próbą wygaszenia pamięci po papieżu, który w umysłach jego adwersarzy pozostał znakiem sprzeciwu. Poprzez odważne mówienie prawdy, stawanie w obronie życia, nienaruszalności instytucji rodziny jest dla wielu środowisk niewygodny. Zagraża konstruktorom nowego społecznego ładu – nawet zza grobu. Więc go zwalczają. Pomniejszają zasługi, posługują się ironią, kpiną, oszczerstwem. Głosy te są coraz bardziej słyszalne. Będzie ich przybywać, ponieważ dorasta pokolenie, dla którego Jan Paweł II jest być może jednym z wielkich, ale nie jest już autorytetem, ponieważ go nie pamiętają. ...
Ks. Paweł Siedlanowski