Życie może być genialne!
Festiwal trwał od 18 do 24 lipca. Jak co roku, tak i teraz nie zabrakło modlitwy, dobrej muzyki, ciekawych konferencji i warsztatów. Każdy dzień zaczynał się od porannych modlitw, zaś głównym punktem była Msza św.
– W tym roku chcieliśmy przybliżyć i przypomnieć wszystkim młodym, ale także nam, oblatom, kim był nasz założyciel – św. Eugeniusz de Mazenod. Okazuje się, że można go nazwać geniuszem miłości. Podczas festiwalu mówiliśmy o Eugeniuszu w różnych aspektach. Podkreślaliśmy moment nawróceniu w jego życiu, pokazywaliśmy, co sądził o życiu wspólnotowym i o misjach. Na jego przykładzie uczyliśmy się wierzyć, kochać i ewangelizować. Prosimy go także o wstawiennictwo. Od naszego założyciela czerpiemy wiedzę, jak uczynić nasze życie pięknym i twórczym. Eugeniusz był w tym genialny – mówi o. Bartosz Madejski, oblat.
Wakacyjnie i po Bożemu
W tym roku w „festiwalowej wiosce” prowadzono warsztaty bębniarskie, tkackie i taneczne. Były też zajęcia z boksu, filcowania i pisania ikon. Jeden dzień jak zwykle poświęcony był zmaganiom sportowym. Młodzi grali w siatkówkę i piłkę nożną. Zorganizowano też biegi sztafetowe i zawody w… podawaniu jajka. Dużo emocji wzbudził mecz „Oblaci – Reszta Świata”. Ku zaskoczeniu zakonników – wygrał… świat.
– Na festiwal przyjechało ok. 400 młodych. Nasza inicjatywa to przede wszystkim okazja do odpoczynku. Festiwalowicze nocują pod namiotami, a program też nie jest zbyt przeładowany. Przy okazji młodzi mogą odkrywać w Jezusie swojego przyjaciela albo już pogłębiać tę przyjaźń. Nasze kilkudniowe spotkanie zakończyliśmy w sobotę o północy Mszą św. Ostatni dzień poświęcony był na podsumowania i zebranie sił do dalszego życia. W Kodniu młodzi nabierają nowej mocy, impetu i pomysłów do tego, jak przeżywać codzienność w swoich środowiskach – tłumaczy o. Bartosz.
W tym roku na festiwalowej scenie wystąpili m.in.: zespół Arci, grupa Anastasis i Love Story.
Wspólnota i radość
Festiwal Życia jest inicjatywą ogólnopolską, organizowaną przez ojców oblatów. Co roku przyjeżdża nań kilkaset osób. Powody są zawsze takie same.
– Przyjechałem do Kodnia, żeby się modlić i przebywać z ludźmi podobnymi do siebie. Jestem tu po raz trzeci. Festiwal daje okazję do pięknego przebywania z Bogiem. Codzienne Msze św., dużo wolnego czasu, wspólne rozmowy i wspaniałe okolice to powody, dla których warto tu przyjechać. Wynoszę stąd nowe kontakty, doświadczenia i dużo radności – mówi Janek z Lublińca.
W festiwalu biorą udział także młodzi z Kodnia.
– W Festiwalu Życia uczestniczę co roku. Mam tu znajomych i cenię sobie festiwalową atmosferę. Ludzie są tu dla siebie bardzo życzliwi, szybko integrujemy się ze sobą. Po kilku dniach przebywania z nimi czuję, jakbym znała ich od lat – opowiada Emilka.
W tym roku festiwalowiczom we znaki dała się niekorzystna pogoda, ale jak przekonywali, tej radości, którą wynoszą ze wspólnych spotkań, nie zepsuły im nawet deszcz i burza. Wyjechali z Kodnia umocnieni i zadowoleni, nie żegnali się ze sobą, ale mówili: „Do zobaczenia w przyszłym roku!”. Trzymamy ich za słowo.
Agnieszka Wawryniuk