Dojść do normalności
Pytanie o moment przebudzenia Leszek zbywa wyjaśnieniem, że bez powrotu do lat dzieciństwa i naszkicowania sytuacji rodzinnej nie sposób wiernie odtworzyć historii jego życia i zdrowienia. – Tak jak podczas mityngu spikerskiego, kiedy to opowieść o sobie zaczyna się od wspomnienia domu – porównuje.
I dotrzymuje słowa.
Łyk na lepszy apetyt
– Mama popijała towarzysko. Gorzej było w przypadku ojca – Leszek podkreśla, że choć alkohol stał się częścią jego dzieciństwa – dom, w którym dorastał, nie przypominał meliny. – Niemniej doświadczyłem, czym są kary cielesne – oznajmia. Wspomina też zabawy z wykorzystaniem butelek po wódce. – Piliśmy z nich, naśladując zachowania dorosłych. Z drugiej strony, ponieważ byłem niejadkiem, ojciec nieraz częstował mnie piwem „na lepszy apetyt”.
Kolejne kadry pomagają w ustaleniu przyczyn popadnięcia w nałóg. Zanim jednak mój rozmówca przejdzie do meritum opowieści, zastrzega, iż w jego obecnym domu nie spożywa się trunków. – Alkohol nie jest mi dziś do niczego potrzebny – sugeruje. I wraca do wspomnień.
– Kontakt z winem miałem już w podstawówce – mężczyzna zwraca uwagę na mechanizmy funkcjonujące w grupie. – Chcąc zasłużyć na przychylność jej członków, musisz podporządkować się panującym regułom – tłumaczy. ...
WA