Komentarze
Piotr wśród młodzieży

Piotr wśród młodzieży

Zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Madrycie przypadło w 21 Niedzielę Zwykłą. Tego dnia fragment Ewangelii zawierał wyznanie Piotra, skierowane do Jezusa: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” oraz obietnicę Jezusa, daną Piotrowi: „Ty jesteś Skałą!”.

Wokół Benedykta XVI, następcy św. Piotra, zgromadziły się ponad 2 miliony młodych ludzi. I – jak to zwykle w takich sytuacjach bywa – ich radość, entuzjazm i chęć podążania w życiu za Jezusem nie wszystkim się podobały. Protesty lewicowców, połączone nawet z atakiem na modlącą się młodzież, choć bulwersujące – nie powinny dziwić. Wiemy przecież, że takie słowa, jak „tolerancja” czy „wolność” są zarezerwowane dla tych, którzy chcą deptać znak krzyża, drzeć publicznie Biblię czy miotać wyzwiska pod adresem papieża, biskupów i duchowieństwa. Z kolei zdecydowane i stanowcze świadectwo wierności wierze to w standardowym słowniku politycznej poprawności „fundamentalizm”, „nietolerancja” lub „fanatyzm religijny”. Nie jest to zresztą zjawisko nowe. Pamiętam rok 2000 i Światowe Dni Młodzieży w Rzymie, obchodzone w ramach Wielkiego Jubileuszu. Brałem w nich udział jako młody ksiądz wraz z moim kolegą, który zorganizował grupę, złożoną z osób niepełnosprawnych i opiekunów – wolontariuszy. Lewicowa prasa włoska pełna była obaw i niepokojów – tak jakby do Rzymu miała przyjechać horda barbarzyńców. Tajemnicą poliszynela był fakt podwyższonej gotowości policji i sił porządkowych, używanych do pacyfikowania zamieszek. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca – pamiętam nocną rozmowę z karabinierami, których zapytałem, czy mają dużo pracy. Odpowiedzieli, że ich jedynym zajęciem jest pomoc w poszukiwaniu zgubionych dokumentów, udzielanie informacji czy też kierowanie do właściwych sektorów osób, które zabłądziły. Mimo niemal czterdziestostopniowego upału, mimo bałaganu organizacyjnego, dwa miliony młodzieży spokojnie czekało na spotkanie z Ojcem Świętym, zaś noc z soboty na niedzielę była prawdziwym świętem wdzięczności za wszystko, co podczas tych pamiętnych sierpniowych dni się zdarzyło. Tym razem w Madrycie było podobnie. Mimo deszczu, który przerwał papieską homilię, mimo pogodowych incydentów, mimo antypapieskich i antykościelnych demonstracji – Światowe Dni Młodzieży były świętem wiary i odważnej deklaracji wierności Jezusowi. I chyba właśnie to jest powodem największej wściekłości wrogów Kościoła: że mimo zmasowanych ataków, mimo medialnych manipulacji, mimo ogromnych sum pieniędzy wydanych na szerzenie deprawacji, miliony młodych ludzi nadal w Ewangelii odnajdują sens swego życia, a Kościół nazywają swoim Kościołem. Benedykt XVI nie jest dla nich sfrustrowanym, bezradnym staruszkiem, ale następcą św. Piotra – Skały, na której Jezus zbudował swój Kościół. I dlatego przybywają, podejmując trud podróży i zgromadzenia potrzebnych funduszy. To świadczy o jednym – że Kościół jest zawsze młody. Że jego siła i żywotność nie płynie z ludzkiej mądrości, przebiegłości czy talentów dyplomatycznych. Wręcz przeciwnie, ów element ludzki jest zawodny, bo człowiek był, jest i będzie słaby i grzeszny. Siła Kościoła płynie z obietnicy Boga, który ustanowił apostoła Piotra Skałą. I również nie przeszkadzało mu to, że ów Piotr miał trudny i porywczy charakter, że w decydującym momencie zaparł się swego Mistrza… Moc Boga jest większa niż ludzka słabość. Młodzi, pielgrzymujący do Madrytu, wiedzą o tym, nawet jeśli nie potrafiliby tego wyrazić językiem filozoficznych dywagacji czy publicystycznych debat. Oni wiedzą, że wiara i więź z Jezusem nadają sens ich życiu, a z Ewangelii płynie zbawienie. Wiedzą też, że wiarę trzeba pielęgnować i odważnie się do niej przyznawać. 

Ks. Andrzej Adamski