Trzeci raz przeliczą głosy
Sprawa z odwoływaniem i liczeniem głosów ciągnie się od zeszłorocznych wyborów samorządowych. Wygrał je w pierwszej turze Stanisław Włodarczyk, uzyskując 50,26% poparcia. Pierwszy z jego kontrkandydatów, Dariusz Cenkiel zdobył 38% głosów, a drugi – Krzysztof Uznański 11,74%. 19 głosów ponad wymaganą większość bezwzględną zapewniło S. Włodarczykowi zwycięstwo w pierwszej turze.
Burmistrz przez miesiąc
Jednak już w styczniu burmistrz Dęblina musiał złożyć mandat. Odebrał mu go sąd na wniosek D. Cenkiela i jego komitetu „Dęblin XXI”. Sąd stwierdził, że członkowie komisji nieprawidłowo kwalifikowali głosy jako ważne i nieważne oraz nakazał ponowne ich przeliczenie w trzech z 16 komisji obwodowych. Okazało się, że S. Włodarczyk uzyskał osiem głosów mniej, a D. Cenkielowi ubyło cztery. Nie zmieniło to jednak wyniku wyborów, gdyż liczba głosów uzyskanych przez S. Włodarczyka nadal była powyżej wymaganego progu 50%. W maju został ponownie zaprzysiężony na burmistrza. Niestety, stanowiskiem cieszył się jedynie miesiąc, bowiem do sądu wpłynął kolejny protest D. Cenkiela. Zakwestionował on to, że głosy liczyły komisje w tych samych składach, co podczas listopadowych wyborów. Sąd okręgowy ponownie uwzględnił protest i w czerwcu, unieważnił wybory oraz nakazał po raz kolejny przeliczyć głosy w trzech okręgach wyborczych. Tym razem miałyby to zrobić komisje składające się z innych osób niż te poprzednie.
Sąd oddalił zażalenia
Od decyzji sądu odwołali się tym razem burmistrz oraz komisarz wyborczy. Niestety, 1 września, Sąd Apelacyjny w Lublinie oddalił zażalenia. Decyzja SA oznacza zatem, że w mocy pozostaje wydane w czerwcu orzeczenie sądu okręgowego. Prawnicy powołują się w nim przepisy ordynacji wyborczej, które mówią, że w sytuacji, gdy podstawą orzeczenia o nieważności wyborów jest naruszenie przepisów dotyczących ustalania wyników głosowania – a tak było w przypadku Dęblina – to do ponownego liczenia głosów muszą być powołane nowe komisje. Ponadto SA wskazał na dużą różnicę między ustaleniem sądu, który zakwestionował ważność 53 głosów oddanych na S. Włodarczyka, a wynikiem ponownego ich liczenia, w którym uzyskał on tylko osiem głosów mniej. Tak duża rozbieżność w ocenie sądu może świadczyć o „wadliwości czynności wyborczej” w komisjach, które działały w niezmienionych składach, a to uchybienie mogło mieć wpływ na wynik wyborów.
Nowe komisje policzą
Sam burmistrz do całego zamieszania podchodzi ze spokojem. – Czeka nas powtórka tego, co było w kwietniu. W pierwszym orzeczeniu był błąd polegający na tym, iż nie zostało nakazane liczenie głosów przez nowe składy komisji – przyznaje S. Włodarczyk. – Wierzę w to, że wynik kolejnego przeliczenia, czy będzie to robiła taka komisja czy inna, nie wpłynie diametralnie na wynik wyborów. Trzeba się jednak dostosować do orzeczenia i je wykonać. A więc zostaną powołane nowe składy komisji, które przeliczą głosy jeszcze raz – wyjaśnia burmistrz. Zdaniem S. Włodarczyka cała procedura może trwać około półtora miesiąca. Termin ponownego liczenia głosów wyznaczy wojewoda lubelski. Następnie powołane zostaną nowe komisje. Jeśli okaże się, że w pierwszej turze wyborów żaden z kandydatów nie uzyskał ponad połowy ważnie oddanych głosów, to w Dęblinie będzie zarządzona druga tura wyborów. Tymczasem burmistrz S. Włodarczyk będzie musiał ponownie złożyć mandat, a miastem będzie rządził komisarz.
Kinga Ochnio