Małe szkoły – lepsze niż inne?
Po reformie edukacji, w wyniku której państwo przekazało szkolnictwo podstawowe samorządom, gminy zaczęły zamykać małe szkoły, do których muszą dopłacać. Zdaniem włodarzy większe placówki są lepiej wyposażone, a co równie ważne – nie ma w nich klas łączonych. Takie argumenty nie trafiają jednak do rodziców. Ci narzekają, że władze samorządów przedkładają kwestie finansowe nad dobro dzieci. Bo dla maluchów często oznacza to wiele dodatkowych utrudnień. Rodzicom odpowiada, że ich dzieci uczą się w małych szkołach, które są blisko domów, a nauczyciele znają nie tylko uczniów, ale także ich rodziny. W patowych sytuacjach niewiele jest w stanie zdziałać kurator oświaty. Może co prawda negatywnie zaopiniować uchwały rady gminy dotyczące likwidacji szkół, problem jednak w tym, że od ubiegłego roku jego opinia nie jest już wiążąca.
Niewielkie szkoły mogą jednak funkcjonować, jeśli ich prowadzeniem zamiast samorządów zajmą się inne podmioty, czyli stowarzyszenia rodziców. Według danych Federacji Inicjatyw Oświatowych, obecnie w Polsce istnieje 3417 szkół podstawowych i 600 gimnazjów, które mogą być prowadzone przez stowarzyszenia z racji tego, że posiadają nie więcej niż 70 uczniów. ...
Kinga Ochnio