Elitarna szkoła dla kucharzy
Podobne akademie działają w Sztokholmie, Paryżu i Stanach Zjednoczonych. Absolwentem tej ostatniej był Maciej Kuroń. Międzyrzecka placówka ma kształcić kucharzy (z całej Europy środkowej) na szefów kuchni, którzy znajdą pracę w najlepszych restauracjach i hotelach. Na Podlasiu będzie się formować elita tego zawodu. Na rocznych, stacjonarnych studiach mają wykładać znani kucharze i specjaliści z Polski oraz z zagranicy. Na siedzibę akademii upatrzono Pałac Potockich w Międzyrzecu.
Ogromne koszty i braki
– W MAK, oprócz kształcenia szefów kuchni, będą oferowane zajęcia dla tych, którzy chcą się przyuczyć i lepiej przygotować do zawodu kucharza. Planujemy również organizowanie weekendowych kursów gotowania dla pań, które zechcą poszerzać swoje umiejętności pod okiem najlepszych fachowców. Powołanie kulinarnej akademii podyktowane jest potrzebą gospodarczą. W Polsce do prowadzenia restauracji ściąga się szefów kuchni aż z Hiszpanii. U nas nikt nie szkoli w tym zawodzie. Edukacja gastronomiczna kończy się na etapie szkół zawodowych i techników. Nie mamy akademii kulinarnych. Placówka w Międzyrzecu będzie pierwsza – tłumaczy Grzegorz Bierecki, prezes SKOK-u Stefczyka.
Dodaje, że organizowanie kształcenia gastronomicznego na poziomie akademickim jest bardzo drogie. Podmiotów, które prowadzą szkoły przygotowującego do zawodu kucharza, nie stać na zakup drogich produktów, potrzebnych do zrobienia wielu potraw. Do MAK swoje towary zobowiązał się dostarczać Jan Brodawka, właściciel zakładów mięsnych. Przy akademii ma działać także restauracja, w której serwowane będą dania, przygotowywane przez studentów.
– Chcemy, by uczelnia zaczęła funkcjonować od przyszłego roku akademickiego. Zanim to się stanie, trzeba poczynić znaczące inwestycje. Sama kuchnia i jej wyposażenie będą kosztowały ok. miliona dolarów, musimy też wyremontować pałac. Ja na pewno pomogę w sfinansowaniu tego przedsięwzięcia, bo się na tym znam – deklaruje G. Bierecki.
Piękna wizja
Do udziału w projekcie został zaproszony Adam Grzyb, burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego.
– Nie ukrywam, że chcę w jakiś sposób zagospodarować nasz pałac. Mamy już dwa duże projekty, związane z całym zespołem pałacowo-parkowym. W dawnej wozowni i stajni najprawdopodobniej będzie szkoła muzyczna. W najbliższym czasie podejmiemy uchwałę, na mocy której nieodpłatne przekażemy nieruchomość na 50 lat skarbowi państwa. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewni środki na jej remont. W stojącym nieopodal starym spichlerzu chcemy zrobić galerię z kawiarenką. Na realizację tego projektu mamy zamiar pozyskać unijne środki z „Programu Polska, Białoruś i Ukraina”. Podoba mi się również projekt MAK; na dzień dzisiejszy mam jednak za mało danych, aby o tym mówić. Jestem otwarty na wszelkie propozycje. Wyraziłem wstępną wolę na przystąpienie miasta do projektu i czekam na konkrety – mówi burmistrz.
Według włodarza, akademia byłaby ogromną promocją dla miasta. A. Grzyb liczy też na to, że inwestycja przyczyni się do utworzenia nowych miejsc pracy. Pomysł utworzenia w pałacu akademii brzmi bardzo obiecująco. Czekamy na realizację.
Agnieszka Wawryniuk