Nepomuk Nadświdrzański
Św. Jan Nepomucen, kanonik katedralny praski, zginął w XIV w. męczeńską śmiercią. W Polsce czczono go jako świętego, który ratuje tonących oraz chroni dobytek przed powodzią. 30 października Towarzystwo Teatralne „Pod Górkę” zaprezentowało w kościołach parafialnych – osieckim i sobieńskim „Małe Oratorium D-moll Nepomuk Nadświdrzański” autorstwa Jerzego Derfla, zatytułowane „Witaj św. Janie Nepomucenie na Mazowszu”.
Wspólnota Kościołem
Występ w Sobieniach Jeziorach zbiegł się z rocznicą poświęcenia kościoła oraz uroczystościami odpustowymi. Modlono się więc za fundatorów parafii. Ks. proboszcz Andrzej Jaczewski stwierdził, że świątynia sobieńska jako przestrzeń stanowiąca znak obecności Boga była i jest miejscem, z którym ludzie wiązali swoje losy. Jeżeli więc mieszkańcy nie stworzą w Sobieniach wspólnoty, nie będą stanowili Kościoła. Jednego ze świętych katolickich pokazali na koncercie Monika Świtaj, Stanisław Górka i Wojciech Machnicki oraz grający na fortepianie Jerzy Derfel. Przez prawie godzinę recytowali i śpiewali utwory poświęcone św. Janowi Nepomucenowi.
Opiekun nadwiślańskiej ziemi
Bogate dziedzictwo nepomuckie, w szczególności figury świętego ubranego w komżę i biret kapłański z krzyżem lub palmą męczeńską w ręku można odnaleźć na ziemi radwankowskiej. W XVIII w. propagatorem kultu był marszałek Franciszek II Bieliński, mający szczególne nabożeństwo do tego patrona, jak również generał marianów o. Kazimierz Wyszyński. Sporo też Czechów przebywało w klasztorze goźlińskim, z którym związana była właśnie rodzina Bielińskich. Inni znów mówią, że figury spływały Wisłą w czasie powodzi z południa kraju. Jedno jest pewne, do dzisiaj zachowały się trzy figury: w Goźlinie (1922), Radwankowie Szlacheckim oraz w piętrowej kapliczce w Dziecinowie (1864). Z tą ostatnią związana jest inna legenda. W XIX w. Dziecinów nawiedzały liczne klęski żywiołowe, a nader często pożary, ponieważ nie było letniego dnia, kiedy by piorun nie uderzył w słomianą strzechę i nie wywołał pożogi. W tym samym czasie w Sobiekursku, Jan Nepomucen Olszewski został pozbawiony dzierżawy folwarku, zaś jak głosi ludowe podanie, nowy dziedzic usiłował pozbyć się także stojącej tam figury. Ostatecznie przeniesiono ją do Dziecinowa i ustawiono w neoklasycystycznej kapliczce, przy dawnym łanie wybranieckim dziecinowskich sołtysów Papieskich, Filipowiczów i Zychów, Wówczas błyskawice zaczęły omijać miejscowość. Od prawie 150 lat mieszkańcy wsi zbierają się w maju codziennie, śpiewając litanię do Matki Bożej i prosząc o uchronienie wsi od nieszczęść. Koncert był okazją do przypomnienia postaci opiekuna ziemi nadwiślańskiej.
Mariusz Rombel