Potrzeba miłosierdzia i solidarności
Licznie zgromadzeni wierni wzięli udział we Mszy św. celebrowanej w języku łacińskim. Odpustową homilię wygłosił ks. Stanisław Chodźko, proboszcz parafii Swory.
Rola dobra i pokory
Przypominał, że współczesny świat, pełen nienawiści i pychy, jak nigdy dotąd potrzebuje miłości i Bożego miłosierdzia. Jego idea jest znana na całym świecie. Chyba nie ma już miejsca na ziemi, na którym nie byłby popularny obraz Jezusa Miłosiernego. Kaznodzieja z ambony przywoływał wydarzenia ze Światowych Dni Młodzieży.
Do Madrytu pojechał razem z młodymi; na miejscu wiele razy pytano ich, skąd pochodzą. Kiedy odpowiadali, że z Polski, zaraz słyszeli nazwiska Karola Wojtyły i s. Faustyny Kowalskiej. Ks. S. Chodźko przypominał, że te osoby nie tylko głosiły Boże miłosierdzie, ale też, jak żadne inne, rozsławiły naszą ojczyznę. – To nasze bogactwo i nasza chluba, ale też wielkie zadanie. Cały świat patrzy na to, co dzieje się w Polsce i ocenia, czy dajemy dobry przykład, czy żyjemy miłością i miłosierdziem, czy trwamy w prawdzie i pokorze, czy raczej tkwimy w zakłamaniu – mówił kapłan. Świat postrzega nas przez pryzmat osoby i nauki Jana Pawła II.
Podczas homilii proboszcz parafii Swory zwracał uwagę na wielką rolę pokory, dobra, miłości, przebaczenia i bezinteresowności. Mówił, że każda rzecz, budowana bez Boga, prędzej czy później się rozpadnie. Na koniec wzywał wiernych, by w swoich środowiskach byli prawdziwymi apostołami miłosierdzia.
Bądźcie z Sudanem!
Po Eucharystii do licznie zgromadzonych wiernych przemówił też bp M. Gassis. Hierarcha przybył do Polski na zaproszenie organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Okazją do wizyty w Polsce był III Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.
– Przybywam tutaj jako wasz brat i jako ambasador mojego ludu. Prześladują nas islamscy fundamentaliści, oni chcą zniszczyć afrykańskich chrześcijan i uczynić z nich muzułmanów. Jestem rozzłoszczony, bo moje dzieci dostały się w sieć nienawiści. Patrzę bezradnie, jak nasze dzieci, matki i starcy giną od bomb, jak naszych najmłodszych bierze się do niewoli, jestem zdenerwowany, gdy widzę, jak żywność staje się pretekstem do islamizacji. Nasze państwo nie akceptuje różnorodności. Proszę nie zapominajcie o nas! – apelował biskup.
Potrzebuję waszych kapłanów
Mówił, że Msza, której przewodniczył w Białej Podlaskiej, była najpiękniejszą Eucharystią, jaką celebrował w Polsce. Gość z Sudanu był pod wrażeniem liczby kapłanów, którzy brali udział w liturgii odpustowej. Opowiadał też o tym, czego najbardziej brakuje mu w Afryce. Podkreślał, że potrzebuje kilku kapłanów i sióstr zakonnych z naszej diecezji, „by uratować swój lud przed desperacją i aby kontynuować obdarowywanie wiarą i miłością Chrystusa. Sam biskup, bez kapłanów, jest bezradny”.
Wskazywał, że w Sudanie konieczna jest też czysta woda, materiały do budowania nowych studni i specjaliści, którzy będą mogli tego dokonać. – Czysta woda oznacza mniej chorób, a w konsekwencji mniej zgonów, szczególnie wśród dzieci i starców – tłumaczył.
Bp M. Gassis apelował o solidarność z Sudanem i obiecywał, że będzie pamiętał o Polakach w swoich modlitwach i cierpieniach. Na koniec dziękował za zaangażowanie i błogosławił wszystkim zgromadzonym.
Agnieszka Wawryniuk