Krótko na Nowy Rok, czyli wielkiej mądrości potrzebujecie!
Zbyt wiele w te święta było życzeń całkiem nawet szczerych, lecz złośliwością przesiąkniętych, co nożem kroi serca serdeczne. Może więc lepiej wzrok skierować w stronę nadchodzącego. Nie dziwną jest rzeczą, iż z tym właśnie ludzie wiążą nadzieję. Rodzi się ona z nieznanego, ukrytego przed człowiekiem czasu oraz z doznanych krzywd i boleści, których serce nie jest w stanie pomieścić. Choć z niepewnością niejaką spoglądamy w to, co ma nadejść, to jednak mamy w sobie iskrę wiary, że może będzie lepiej. Ostatecznie nawet nie ekonomicznie, ile bardziej w sercu i rozumie. Straszeni wizją końca świata, bo pewne zapisy ponoć się kończą, możemy jednak wskazać choć wektory dążeń ducha w nadchodzącym, a właściwie już się rozpoczynającym nowym roku kalendarzowym. Ja osobiście w tym 2012 r. odnajduję dwa ważne przesłania, które w jakiś sposób nie tylko nadzieję krzeszą, lecz także wyznaczają drogę układając ją w pewien szlak. Pierwszym jest postać polskiego jezuity, kaznodziei znamienitego, Piotra Skargi, którego 400 rocznicę śmierci będziemy obchodzić. Drugim natomiast wyznaczony przez papieża Benedykta XVI na październik 2012 r. początek Roku Wiary.
Złotousty kaznodzieja, co chciał wzmocnić monarchię Rzeczpospolitej
Urodzony w 1536 r. niedaleko naszych ziem, bo w Grójcu, a zmarły w 1612 r. jezuita, Piotr Skarga, w dziejach naszych zasłynął szczególnie swymi kazaniami sejmowymi, w których na początku obrad parlamentu chciał wskazać drogę mądrości. To trochę minimalistyczne przedstawienie tego wybitnego polskiego myśliciela. Zajmował się nie tylko kaznodziejstwem, lecz również działalnością naukową (był pierwszym rektorem uniwersytetu w Wilnie, a o stanowisko rektora Kolegium Jezuickiego w Poznaniu rywalizował z ks. Jakubem Wujkiem), prowadził działalność charytatywną (w tym celu nawet założył w Krakowie pierwszy lombard dla ubogich, zwany „Komorą dla Potrzebnych”), miał niebagatelny wkład w jednoczenie chrześcijaństwa w ramach Unii Brzeskiej, a także był wybitnym duszpasterzem Litwy i dzisiejszej Białorusi. We wszystkim jednak najbardziej poszukiwał mądrości. W jednym z kazań sejmowych zawarł opis tego, co tej mądrości się sprzeciwia. Może warto przypomnieć to na początku 2012 r. Po pierwsze „Mądrości Bożej przeciwne i nieprzyjacielem jej jest serce i sumienie pomazane grzechami.” Wynika stąd obowiązek dbałości o prawe i czyste sumienie. Po drugie Skarga wskazuje, iż przeciwną jest „mądrości Bożej niespokojność: gdy się kto w rozterkach kocha.(…) Przetoż odnówcie między sobą święty pokój, zgodę i jedność”. Trzecia wskazówka mówi, że „jest jeszcze nieprzyjaciel mądrości: górne i wysokie o sobie bez wstydu i mierności rozumienie, które pospolicie tam bywa, gdy młodszy starym i prostszy mędrszym nie ustępują, ani ich słuchają.” Dalej kaznodzieja królewski wykazuje, że „Upór też nieprzyjaciel jest mądrości, który wywodom lepszym nie ustępuje, a choć widzi, iż go rozumem przemagają, jednak swego zdania puścić nie chce.” Całkiem współcześnie brzmią słowa kolejnej przestrogi: „Jest i inszy nieprzyjaciel mądrości, co wy zwiecie popularitas: gdy kto sławę sobie i mniemanie u pospólstwa jednając, za ich nierozmyślnym i niepożytecznym rozumieniem idzie, więcej przyjaźni u ludzi, niźli prawdy szukając.” Ze względem na potrzeby bliźnich wiąże się następne wskazanie: „Kto też jest okrutny, a dobrych uczynków miłosiernych nie czyni, do tego mądrość Boża nie idzie.” Właściwe podejście do bliźniego powinno być ufne, choć rozumne: „jest jeszcze przeszkodą do mądrości posądzanie prędkie i skwapliwość w domysłach i podejźrzaniu. Są ludzie, którzy za małym domysłem i znakiem, i odniesienim ludzie potępiają. Baczny nierychło wierzy ani domysłom swoim dufa do potępienia bliźniego.” Wreszcie dodaje: „Na koniec obłudność i nieuprzejmość wielką przeszkodą mądrości.” W tych radach łatwo można znaleźć szlak nowego 2012 r.
„Nie możemy zgodzić się na to, aby sól utraciła smak…”
Powyższe słowa są cytatem z motu proprio „Porta fidei” Benedykta XVI, którym ogłosił on zamiar nowej inicjatywy kościelnej, a mianowicie Roku Wiary. Rozpocznie się on w październiku 2012 r. Może warto wczytać się w powyższy dokument papieski. Ojciec Święty zwraca uwagę na trzy zasadnicze elementy wiary. Pierwszym z nich jest sam osobisty akt wiary, w którym „decydujemy się całkowicie powierzyć Bogu, w pełnej wolności. (…) nie wystarcza znajomość treści, w które należy wierzyć, jeżeli serce, autentyczne sanktuarium człowieka, nie zostaje otwarte przez łaskę, która umożliwia głębsze spojrzenie i zrozumienie, że to, co zostało ogłoszone, jest Słowem Bożym.” Wiara oznacza jednak również przyjęcie prawdy: „znajomość treści wiary jest istotna, by wyrazić swą zgodę, to znaczy, aby w pełni, rozumem i wolą, przyjąć to, co proponuje Kościół. Znajomość wiary wprowadza w pełnię tajemnicy zbawczej, objawionej przez Boga. Zgoda oznacza więc, że kiedy się wierzy, w sposób wolny przyjmuje się całą tajemnicę wiary, bo gwarantem jej prawdy jest sam Bóg, który objawia się i pozwala poznać swą tajemnicę miłości”. I wreszcie następca św. Piotra wskazuje na miejsce rodzenia się i utwierdzania wiary, którym jest Kościół: „życie sakramentalne, w którym Chrystus jest obecny, działa i nadal buduje swój Kościół. Bez liturgii i sakramentów wyznanie wiary nie byłoby skuteczne, gdyż brakowałoby mu łaski, która wspiera świadectwo chrześcijan. Podobnie, nauczanie Katechizmu na temat życia moralnego nabiera swego pełnego znaczenia, jeżeli powiązane jest z wiarą, liturgią i modlitwą. (…) Pierwszym podmiotem wiary jest bowiem Kościół. W wierze wspólnoty chrześcijańskiej każdy otrzymuje chrzest, skuteczny znak przyłączenia do ludu wierzących, aby zyskać zbawienie.” Dlatego Ojciec Święty zachęca nas: „Ludzki umysł nosi w sobie bowiem potrzebę tego, co wartościowe, nieprzemijalne. Ta potrzeba stanowi nieustanne wezwanie, trwale wpisane w serce człowieka, aby wyruszać w drogę w poszukiwaniu Tego, którego byśmy nie szukali, gdyby wcześniej nie wyszedł nam na spotkanie. Wiara zaprasza nas właśnie na to spotkanie i w pełni nas otwiera.”
By trud nas nie stał się bezowocny
Jest z Nowym Rokiem związana nadzieja. Tę nadzieję Bóg oświeca i daje wskazania, by jej nie zatracić. Wydaje się, że owe dwa drogowskazy mogą stać się dobrym zaczynem szczęścia dla każdego z nas i dla wszystkich razem. Oby tylko ich nie przeoczyć, czego sobie i Państwu życzę.
Ks. Jacek Świątek