Natura nie wybacza
Zrobiłam to dwa razy – odnosząc się do aborcji wyjawiła Maria Czubaszek w programie jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych. – Nigdy z tego powodu nie miałam traumy, tylko mówiłam: „Boże, jak to cudownie, że ja to zrobiłam” – dodała. Po emisji reportażu zawrzało.
Na piedestał satyryczkę błyskawicznie wywindowała filozof i etyk prof. Magdalena Środa. „Szokujące w zachowaniu Marii Czubaszek jest to, że powiedziała prawdę nie tylko o sobie, ale też o części kobiet w ogóle, a mówienie prawdy to rzecz w sferze publicznej rzadka, zwłaszcza gdy dotyczy spraw, które mają oficjalną wykładnię i są przedmiotem tabu” – ogłosiła w felietonie poświęconym temu, że wiele kobiet nie chce mieć dzieci, a „macierzyństwem zachwycają się najczęściej księża i politycy, którzy z wychowaniem dzieci nie mają nic wspólnego”. Pani profesor nie omieszkała też przemycić jeszcze jednej rzeczy: „Czubaszek powiedziała jeszcze jedną prawdę, że syndrom poaborcyjny jest mitem” – napisała. Czy rzeczywiście?
Syndrom, czyli żal za utraconą miłością
„Nikt nas nie zmusił… I w końcu wzięliśmy tabletki. Sięgnęliśmy po opakowania”. „Już po kilku godzinach wiedziałam, że zrobiłam najgorszą rzecz, jaką mogłam zrobić, ale już po prostu nie ma odwrotu…”. „Nastąpił później czas, kiedy konsekwencje zaczęły nas doganiać”. ...
MD