Opinie
Źródło: dreamstime
Źródło: dreamstime

Z potrzeby serca

To my decydujemy, czy wrzucimy coś do kubka żebrzącej pod kościołem kobiety, czy też damy kilka złotych starszemu panu, który codziennie rano stoi pod spożywczakiem. Tylko czy żebrzący zawsze są potrzebującymi?

Dla jednych żebrzący to osoba naruszająca zasadę porządku w miejscach publicznych. Dla innych – ktoś, kto doszedł do pewnej granicy i nie ma innego wyjścia, jak tylko błagać obcych o wsparcie. Odkładając na bok dumę, honor i godność. Co robimy, przechodząc obok trzęsącej się staruszki, zmęczonego życiem mężczyzny lub kalekiego dziecka z matką? Odwracamy głowę, udając, że nie widzimy, czy pomagamy?

Zawód czy potrzeba?

Zawodowy żebrak potrafi zarobić dziennie od 120 do 150 zł, a rekordziści nawet do 500 zł. I choć według obowiązujących w Polsce przepisów prawa karnego żebranie zaliczane jest do wykroczeń przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, traktowane jest ono przez wielu jako zawód czy sposób na życie. Osoba, która łamie ten przepis może być pociągnięta do odpowiedzialności. Za żebranie w miejscu publicznym grozi kara ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł lub kara nagany. Mimo to niektórzy sięgają po drastyczne środki, wykorzystują ułomność nie tylko swoją, ale i dzieci. Maluch zawinięty w koc na inwalidzkim wózku, gdy na dworze panuje mróz, porusza niejednego. I choć w tyle głowy czai się myśl: czy na pewno jest kalekie, często zwycięża chęć pomagania. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł