Rozbici w Dąbrowie
Przed trzecim spotkaniem SKK z MKS Dąbrowa Górnicza były pewne nadzieję, że siedlczanie po niepowodzeniach w dwóch pierwszych starciach w Siedlcach pokażą się z lepszej strony i wygrają trzeci, a potem czwarty mecz i doprowadzą do piątej decydującej potyczki na własnym parkiecie. Były to jednak płonne nadzieje, bowiem ekipa z Siedlec w starciu z gospodarzami poległa zdecydowanie, przegrywając różnicą aż 33 punktów. Mecz miał wyrównany przebieg praktycznie przez dwie kwarty. Niewielką przewagą punktową posiadali gospodarze, ale i SKK też wychodził na prowadzenie. Wydaje się, że o losach meczu zadecydowała końcówka II kwarty. Na niespełna 2 minuty przed jej końcem przy stanie 38:38 MKS zdobył 11 punktów pod rząd. Siedlczanie opowiedzieli dwoma z rzutów wolnych i zrobiło się do przerwy 49:40. Na początku III kwarty znów zdobyli pod rząd tym razem siedem punktów i objęli prowadzenie 56:40, powiększając je na koniec tej części do stanu 73:53. W ostatniej kwarcie, będąc pewni swego, powiększyli przewagę jeszcze o 13 punktów. W zespole gospodarzy, którzy rzucili celnie za 3 punkty aż 20 razy, świetny mecz rozegrał Dariusz Wołoszyn, zdobywając 32 punkty w tym 9 za 3.
Opinia
Tomasz Araszkiewicz – trener SKK
Przegraliśmy rywalizacje zdecydowanie 0:3 przy dwóch pierwszych meczach u nas. Trudno jeszcze na gorąco wyciągnąć wnioski, dlaczego tak się stało. Zespól z Dąbrowy wprawdzie zajął siódme miejsce w rozgrywkach zasadniczych, ale jeśli chodzi o dorobek punktowy, niewiele nam ustępował, a od wielu sezonów odgrywa czołową rolę w lidze. My jednak nie powinniśmy zajmować się rywalem, a skupić się na analizie dlaczego nie wyszedł nam play-off.
3 mecz I rundy play-off: MKS Dąbrowa Górnicza – SKK Siedlce 98:65 (27:22, 22:18, 24:13, 25:12)
SKK: Sulima 21, Basiński 14, Czerwonka 9, Czyż 5, Ratajczak 4, Nędzi 4, Holnicki-Szulc 3, Kowalczuk 3, Kotwicki 2. Trener: Araszkiewicz
Stan rywalizacji: SKK – MKS 0:3, awans: MKS
Andrzej Materski