Z Maryją iść za Chrystusem
Nie dozwól, abyśmy ulegli pokusie
Pokusy i walka duchowa są normalnym zjawiskiem w życiu wiary, w rozwoju duchowym człowieka. Na pokusy wystawiony był sam Jezus i na początku publicznej działalności (Łk 4,1-13) i w Ogrodzie Oliwnym (Łk 22,39-46). O walce duchowej mówi m.in. św. Paweł w Liście do Efezjan (Ef 6,10-20). Droga wiary Maryi także nie była wolna od tego typu doświadczeń. Ważne w tym miejscu jest przypomnienie, że pokusy nie należy mylić z grzechem. Ta największa pokusa, jakiej poddana była Maryja, to pokusa matki. Maryja, podobnie jak całe otoczenie Jezusa, stopniowo przyjmowała prawdę o Nim jako Mesjaszu i cierpiącym Słudze Jahwe, a jako matka przygotowywała się do przeżycia ciemności wiary na Kalwarii.
Podczas wędrowania za Jezusem Maryja dozna rozdarcia. Z jednej strony będzie Jej towarzyszyć radość na widok wspaniałych znaków mesjańskich Syna, z drugiej smutek spowodowany dostrzeżeniem niewiary i niedowiarstwa. W głębi Jej serca niejeden raz rodziło się pytanie, jak to wszystko ogarnąć i pojąć. A twarde słowa Jezusa, jak choćby mówiące o tym, kto jest Jego bratem, siostrą i matką, nie ułatwią zadania.
Istota pokusy, przed jaką stanęła Maryja, przypomina pokusy każdej matki – dotyczy pragnienia, by chronić swoje dziecko. ...
(xaa)