Zamach na demokrację?
Powołana 14 lat temu Rada Dzielnicy Nowe Siedlce miała, jako jednostka pomocnicza samorządu, zapewnić więź radnych z mieszkańcami oraz ułatwić miastu wykonywanie zadań publicznych. „Po kilkunastu latach funkcjonowania dzielnicy wiemy, że niewiele z tego wyszło. Przeciętny jej mieszkaniec nie ma pojęcia, jakie kompetencje mają „jego” radni. Dziś można powiedzieć, że był to szczytny zamiar, ale nie spełnił swojej roli” – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Zdaniem radnych, którzy wyszli z inicjatywą, twórcy dzielnicy, tworząc jej statut, rozbudzili oczekiwania. „Jednak to przede wszystkim praktyka funkcjonowania dzielnicy wykazała jej nieprzydatność w realizowaniu polityki miasta wypracowanej przez radę miasta. Przedstawiciele dzielnicy zamiast pełnić rolę łącznika między radą miasta a mieszkańcami dzielnicy, m.in. przekazywać mieszkańcom motywy polityki prowadzonej przez miasto i uzasadniać pojedyncze decyzje, starali się kształtować własną politykę” – napisano w uzasadnieniu. Cieniem na funkcjonowaniu dzielnicy miały kłaść się pogłębiające się wewnętrzne spory.
Więcej w papierowym wydaniu “EK”
KO