Region
Źródło: KO
Źródło: KO

Od metra… kłopotów

Masz duże mieszkanie - zapłacisz więcej za śmieci! Radni zdecydowali o wprowadzeniu opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi w zależności od powierzchni zajmowanego lokalu.

Przypomnijmy: do końca roku wszystkie gminy muszą przygotować i uchwalić nowe zasady dotyczące gospodarki odpadami. Od lipca 2013 r. odbiór i wywóz śmieci stanie się obowiązkiem samorządów. Mieszkańcy nie będą musieli, tak jak do tej pory, zawierać indywidualnych umów na wywóz odpadów z firmami. Trzeba jednak będzie płacić lokalny podatek, określany mianem śmieciowego. Ustawodawca przewidział kilka wariantów wyliczenia jednostkowych stawek za wywóz odpadów: od powierzchni mieszkania, liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość lub zużycia wody, a także ustalenie jednolitej stawki dla wszystkich gospodarstw domowych.

Uderzy w samotnych

Podczas ostatniej sesji siedleckiej rady miasta zdania na temat wyboru sposobu naliczania opłaty za gospodarowanie odpadami były podzielone. – Uważam, że metoda „od metra” nie jest sprawiedliwa. Przecież to nie metry produkują śmieci, a ludzie. Większość mieszkańców, którzy mieli okazję podliczyć swoje koszty, uważa, że grozi im wzrost opłat w granicach kilkuset procent – alarmował Zbigniew Piwoński (SLD). Podał też przykład samotnej emerytki mieszkającej na 70 m², która będzie musiała płacić dużo więcej niż do tej pory. – A przecież nie wyprodukuje więcej śmieci niż czteroosobowa rodzina na 40 m². Co ma teraz zrobić? Pozbyć się mieszkania? – dopytywał radny.

Swoje wątpliwości wyraził także Marek Kordecki (PO). – Logiczniejszy byłby przelicznik od osoby. Mam symulację, według której ci, których opłaty wynoszą 4 zł miesięcznie, będą płacić 600-700% więcej. Dla mnie to niezrozumiałe – stwierdził. – Czemu opłaty mają się kilkakrotnie zwiększyć, jeżeli nie wzrasta liczba mieszkańców i nie rośnie ilość śmieci? – zwrócił uwagę radny.

Każda metoda ma wady

Zdaniem Mariusza Dobijańskiego (PO) wybrana metoda może budzić wątpliwości, ale każde proponowane rozwiązanie ma wady. – Liczenie stawki od zużytej wody i „od głowy” mogłoby uderzyć w rodziny wielodzietne, czyli często te o najsłabszej kondycji finansowej. Metoda od gospodarstwa też nie jest sprawiedliwa, bo w lokalach zamieszkuje różna liczba osób – argumentował radny.

Ustawa nie przewiduje opłat za faktyczną ilość wyprodukowanych śmieci, która, zdaniem Lecha Poducha (PO), byłaby najbardziej sprawiedliwym wyjściem. – Żadna metoda nie jest doskonała i obiektywna, ale musimy się na coś zdecydować – podsumował Poduch. Ostatecznie za przyjęciem uchwały zagłosowało 16 radnych, czterech było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.

Przyjęta metoda budzi wiele kontrowersji także wśród mieszkańców miasta. – W moim bloku mieszka mnóstwo samotnych osób – mówi Zofia Gałus z zarządu wspólnoty na ul. Sokołowskiej i argumentuje: – To nieuczciwe, że ktoś, kto „wyprodukuje” jeden pojemniczek na tydzień, będzie musiał płacić od metrażu tylko dlatego, że został sam.

Ceny poznamy po przetargach

Zgodnie z uchwałą stawka od metra kwadratowego mieszkania w przypadku śmieci niesegregowanych ma wynosić 68 gr, a segregowanych – 51 gr. Opłaty wzrosną w zależności od powierzchni lokalu, ale tylko do 70 m². Oznacza to, że właściciel domu o powierzchni np. 100 m² będzie płacił tylko za 70 m². Radni zwracali uwagę, że cennik może się zmienić w zależności od wyników przetargów na wywóz odpadów. – Trudno mówić o kosztach, bo ich nie znamy. Zaproponowane kwoty są podstawą do tego, aby przystąpić do przetargu i umieścić w budżecie odpowiednią kwotę – wyjaśnił M. Dobijański.

Radny zwrócił również uwagę, że przy okazji wprowadzenia nowych przepisów nie mówi się o korzyściach dla mieszkańców. – Skończą się problemy z odpadami wielkogabarytowymi, w mieście pojawią się punkty selektywnej zbiórki odpadów i nikomu nie będzie się opłacało wywożenie śmieci do lasu – wyliczył Dobijański. Wsparł go partyjny kolega Jacek Garbaczewski. – Powinniśmy docierać do mieszkańców z informacją o korzyściach płynących z tej ustawy: o tym, że będziemy mieć czyste środowisko, czyste lasy, że każdy będzie mógł oddawać na wysypisko zbędne rzeczy bez podnoszenia opłat. Nie mówmy o czymś, czego nie wiemy, czyli o cenach – powiedział radny.

Kinga Ochnio