W grudniu zima pękła
Kiedy rozmawiałam z nim 15 grudnia, łosiczanin zapowiedział, że jeszcze w 2012 r. wyzwoli się duży zapas ciepła znad Atlantyku, co może sprawić, że Boże Narodzenie upłynie w Polsce pod znakiem pogody bardziej jesiennej niż zimowej. Sprawdziło się, chociaż za oknem w sobotnie popołudnie, tydzień przed świętami, to zima udowadniała, kto tu rządzi: było nie dość że śnieżnie, to i wietrznie.
Z głową w chmurach
– Urodziłem się ponad pół wieku temu w połowie maja, w miesiącu, w którym przyroda budzi się do życia – tak uzasadnia powołanie, z którym wprawdzie się nie minął, ale – jak zaznacza – przepowiada pogodę jako amator, nie profesjonalista. Pochodzi z Wygody pod Huszlewem, a wzrastanie w środowisku wiejskim, w bezpośrednim kontakcie z naturą, udział w pracach polowych, wyprawy na jagody i grzyby – tylko sprzyjało obserwacji ciekawostek przyrodniczych. – Godzinami potrafiłem przyglądać się niebu, wpatrywać w odcienie chmur w blasku słońca, słuchać, jak po rannej rosie niesie się głos. Z biegiem czasu zauważałem coraz więcej powiązań między przyrodą i pogodą. Jeszcze nie potrafiłem nazwać faz księżyca, a już spekulowałem, jak na pogodę wpłynąć może księżyc przybywający w blasku nocy. Nawet gdy grabiłem siano na łące, podpatrywałem, jak obłoki przekształcają się w chmury kłębiaste. Chmury burzowe interesowały mnie szczególnie – mówi, wspominając dziecięce fascynacje. ...
Monika Lipińska