Świeży powiew z Argentyny
Szczerze? Byłem bardzo zaskoczony. Nie wierzyłem bowiem w wybór w papieża spoza Europy. A jeśli już, to ewentualnie takiego, który wcześniej pracował w Kurii Rzymskiej. Powołanie na tron Piotrowy papieża z Ameryki Południowej to nowe rozdanie katolickości. Znak tego, co będzie się działo w trzecim tysiącleciu zarówno świecie globalnym, jak i całym multikulti. Ale, czy to nie piękne, że pięć wieków temu Ewangelia przywędrowała do Ameryki właśnie za sprawą zakonów – franciszkańskiego, dominikańskiego, jezuickiego – a teraz po raz pierwszy głową Kościoła katolickiego został jezuita z Buenos Aires. Tłumacząc na język polski, nazwa ta oznacza „dobre powietrze”. Papież Franciszek z pewnością wniesie dobre, świeże powietrze radykalności Ewangelii. Bo jeśli nie przyjmuje się słowa Bożego w całości, wówczas traci ono swoje piękno i siłę. Pamiętam, że – gdy w 1978 r. mieszkałem w Argentynie – wszyscy gratulowali mi Papieża Polaka, teraz gratulują mi Papieża Argentyńczyka. To jest super! Bo mam okazję do dzielenia się tym, co mnie pasjonuje, a mianowicie wiedzą o argentyńskim Kościele, o tym jak tamtejsi katolicy przeżywają swoją wiarę.
Imię, jakie wybiera papież to komunikat dla świata. ...
Jolanta Krasnowska