Wezwani do bycia świadkami
Zespół synodalny działający przy parafii Przemienienia Pańskiego w Malowej Górze liczy dziewięć osób. – W regularnych pracach przeszkodziła nam niekorzystna pogoda. Parafia jest bardzo rozległa i nie każdy mógł dojechać do kościoła w wyznaczonym terminie. W naszej wspólnocie mamy wielu ludzi, którzy czują potrzebę ciągłej formacji – twierdzi ks. Zbigniew Hawryluk, proboszcz parafii.
Jest coraz trudniej
Ostatnia katecheza przyniosła wiele przemyśleń na temat funkcjonowania świata i Kościoła.
– Na pewno nie możemy powiedzieć, ze Kościół i świat to jedno. Trudno też oddzielić jeden od drugiego. My, jako wierzący, żyjemy w świecie i możemy go kształtować. Do naszych zadań należy przekazywanie żywej wiary z pokolenia na pokolenie, uczestnictwo w Mszy św. i przystępowanie do sakramentów – mówi Marzenna Andrzejuk.
Barbara Piotrowska sądzi, iż współcześnie wielu katolikom bliżej jest do tego, co głosi świat. Staramy się wykonywać to, o co prosił Jezus, ale naśladowanie Mistrza idzie nam coraz trudniej. – Dobrobyt i wygodnictwo przedkładamy nad to, co proponował Jezus. Skromność, służba innym, przebaczanie oraz wiara w miłosierdzie stają się dzisiaj coraz trudniejsze – mówi pani Barbara. Na koniec zaznacza, iż jest bardzo wdzięczna pasterzowi diecezji siedleckiej bp. Zbigniewowi Kiernikowskiemu za program „Chrzest w życiu i misji Kościoła”. Podkreśla, że cykle katechez przyniosły jej umocnienie i sprawiły, iż ponownie sięgnęła Pismo Święte.
Być świadkiem Pana
Swoimi przemyśleniami dzieli się także Krystyna Korycińska. – Nie chodzi o to, by nas, wierzących, była ogromna ilość. Najważniejsze jest, byśmy dzielili się swoją wiarą z tymi, którzy nie wierzą. Katolicy powinni być niczym zaczyn. Nie wystarczą słowa. Nasze przywiązanie do nauki Jezusa trzeba pokazywać poprzez swoje codzienne postępowanie. O przynależności do Chrystusa warto mówić czynami, pokazywać, że umiemy zło zwyciężać dobrem, potrafimy przebaczać. Trzeba pamiętać, iż jesteśmy członkami Kościoła, ustanowionego przez Jezusa. W obecnym świecie brakuje jednak żywej wiary. Proponuje się nam wygodne rozwiązania – tłumaczy pani Krystyna.
Podkreśla, że dużą rolę w kształtowaniu chrześcijaństwa ma rodzina. To w niej w pierwszej kolejności powinna być przekazywana żywa wiara i wiedza religijna. – Od postawy rodziców zależy dalsze życie chrześcijańskie dzieci. Trzeba z nimi klękać do pacierza, wspólnie iść do kościoła i tłumaczyć, że jest on nie tylko domem Bożym. Warto od początku wyjaśniać mu, że Kościół tworzą ludzie. Wiary nie można się wstydzić. Trzeba się nią dzielić i rozmawiać o niej, a kiedy zajdzie konieczność – bronić jak najcenniejszej wartości – podsumowuje K. Korycińska.
Agnieszka Wawryniuk