Terapia integracji sensorycznej
Osoba, która czyta ten artykuł, powinna uruchomić swoją wyobraźnię aby móc przenieść się w miejsce, jakim jest plac zabaw. To tutaj spotykają się dzieci, które bawią się, biegają, budują zamki z piasku, wspólnie kręcą się na karuzeli, zjeżdżają na zjeżdżalni. We wszystkich tych radosnych zabawach widzimy, jak wchodzą w interakcje, jak odbierają świat wszystkimi zmysłami i jakie są szczęśliwe (aż zazdrościmy im tej spontaniczności i niespożytej energii!). Wyobraźmy sobie, że w tym całym konstruktywnym i cudownym chaosie znajdują się nasze dzieci z autyzmem, które mają problemy dotyczące dysfunkcji integracji sensorycznej. Ich podstawowe systemy znajdujące się centralnym układzie nerwowym nie potrafią prawidłowo dozować, przetwarzać i porządkować bodźców, które do nich docierają. W wyniku tego w głowie Kuby, Darii, Zuzii czy Piotrusia tworzy się wielkie zamieszanie. Ten wspaniały plac zabaw staje się dla nich miejscem, z którego najchętniej by się ewakuowały. Nadmiar bodźców, które trafiają do ich mózgów, powoduje, że zaczynają zachowywać się dziwacznie, trzepoczą rękoma, wprawiają się w ruch wirowy, bujają się na boki, do przodu i do tyłu, szczypią lub uderzają swoje ciało, krzyczą albo siadają w kącie i zatykają uszy. W ten sposób próbują sobie same pomóc, by poczuć się lepiej, spokojniej, bezpieczniej.
Takim placem zabaw dla dzieci z autyzmem jest każde nowe i nieoswojone przez nich miejsce, np. takie, w którym jest dużo osób, ruchu, hałasu, zapachów, gdzie ludzie potykają lub ocierają się o siebie, gdzie jest mnóstwo różnych obrazów i gdzie zmieniają się one w szybkim tempie – witryny sklepowe, bilbordy, jadące samochody. Układ nerwowy zdrowej osoby dobrze sobie radzi z tym ogromem doznań sensorycznych, ale układ nerwowy dzieci z autyzmem – niestety nie. One potrzebują specjalistycznej pomocy ze strony terapeutów integracji sensorycznej, których zadaniem jest stopniowe uczenie prawidłowego obierania bodźców poprzez odpowiednie ich dozowanie, tak aby system nerwowy nie został przeładowany informacjami, a jednocześnie by informacje, które otrzymują z otoczenia za pośrednictwem wszystkich zmysłów, mogły być wykorzystane do celowego działania. To stanowi bazę uczenia się.
Prawidłowa praca podstawowych systemów odpowiadających za ruch, czucie głębokie ciała, dotyk, słuch, wzrok, smak i węch pozwoli dzieckuna odczuwanie pozycji ciała, każdej jego części, zaplanowanie ruchu tak, by mogło wykonać potrzebną czynność, rozumienie tego, co widzi i słyszy i dostosowanie się do każdej sytuacji. Poprzez integrację sensoryczną i dzięki niej interakcje dziecka z otoczeniem są zgodne ze społecznym oczekiwaniem, są efektywne i dostarczają satysfakcji. Do tego dążą terapeuci integracji sensorycznej. Zadania, które realizuje Kuba, Daria, Piotrek, Zuzia i wiele innych dzieci podczas tej terapii, są dla nich przyjemne, przypominają zabawę na placu zabaw, są dostosowane do możliwości rozwojowych każdego z uczestników a jednocześnie odpowiednio stymulują pracę ich mózgu. Terapeuta dobierając ćwiczenia wpływa na zmianę zachowania dziecka w sferze motorycznej i emocjonalnej, poprawia funkcje językowe i poznawcze, wpływa na poprawę koncentracji uwagi, pamięci, polepszenie umiejętności przyjęcia prawidłowej postawy oraz zaplanowania ruchu ciała podczas czynności samoobsługowych oraz pisania, czytania. Wpływa także na lepsze widzenie i rozumienie obrazów oraz odpowiednią interpretację dźwięków. Najważniejsze jest jednak to, że każde zadanie jest użyte celowo i kończy się sukcesem dziecka, przez co jego motywacja i efektywność uczenia wzrasta, a w konsekwencji – także jego samoocena i kreatywność. Efekty pracy terapeutycznej mogą być widoczne szybko, choć czasami trzeba na nie poczekać dłużej. Dzieciom ze specjalnymi potrzebami ten rodzaj terapii pomaga dobrze się czuć w naszym chaotycznym i pełnym niespodzianek świecie. Pomaga im być bliżej nas.
Autorem artykułu jest Anna Pawłowska, terapeuta ze StowarzyszenieaPomocy Młodzieży i Dzieciom Autystycznym „Wspólny Świat” w Białej Podlaskiej
AD