Toksyczny związek
Do lokalnych redakcji trafił list od udziałowców spółki Biala Airport. Niedoszli budowniczy lotniska w Białej Podlaskiej skarżą się w nim na władze miasta. Zarzucają prezydentowi, że z niezrozumiałych przyczyn zerwał umowę dzierżawną i nieprawidłowo naliczał im podatek. W liście możemy przeczytać, iż „z dnia na dzień zarząd został pozbawiony nie tylko możliwości współpracy z poważnymi zagranicznymi kontrahentami, zainteresowanymi uruchomieniem lotniska „cargo” w Polsce, ale również zamrożono w infrastrukturze olbrzymie środki finansowe udziałowców „Biala Airport”(…) Dalsze zaniechania prezydenta Andrzeja Czapskiego w zakresie uruchamiania lotniska komunikacyjnego mogą spowodować wielomilionowe straty, które będzie musiał pokryć budżet miasta”.
Ryzykowny biznes
Inne zdanie na temat współpracy ze spółką ma włodarz Białej Podlaskiej. Na początku zaznacza, że w piśmie zawarto wiele insynuacji na temat władz miasta. Odpiera zarzut, iż szukał inwestora na lotnisko, ponieważ miasto jest zadłużone i dlatego samorząd samodzielnie sam nie przystąpił do uruchamiania lotniska. – W tej sprawie nie liczy się to, czy Biała jest zadłużona, czy nie. Budowa portu lotniczego nie należy do najpilniejszych spraw, za jakie odpowiadam jako prezydent. Jestem odpowiedzialny przede wszystkim za sprawy bieżące dotyczące utrzymania i funkcjonowania miasta. Inwestycja związana z budową lotniska jest obarczona ogromnym ryzykiem finansowym. Nigdy nie mówiłem, że miasto będzie finansować lotnisko. Do tego biznesu trzeba dziś tylko dokładać – tłumaczył prezydent. Dodał, że list udziałowców Biala Airport jest skonstruowany tak, by winą za niepowodzenie inwestycji obarczyć bialski samorząd. – Nie przyjmuję za wiarygodny argument, że najpierw trzeba uzyskać wszystkie certyfikacje i zgody na inwestowanie. Wiem o potknięciach spółki, o tym, że np. starając się o zgodę na założenia lotniska w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, nie miała opinii Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej dotyczącej natężenia lotów nad lotniskiem – podkreślił A. Czapski.
Dług ciągle rośnie
Prezydent tłumaczył, że naliczanie podatku od nieruchomości nie jest jego wymysłem. Takie działania podyktowane są ustawą. Władze Białej Podlaskiej dopóki się dało, odraczały termin zapłaty. – Naliczanie nic mi nie dawało poza zapisami na papierze i totalną krytyką ze strony opozycji, że tego podatku nie egzekwuję – stwierdził prezydent. Spółka zalega także z opłatą czynszu dzierżawnego. Jej należności względem miasta sięgają już ponad 11 mln zł. (122 tys. zł z tytułu czynszu dzierżawnego, 9 mln zł podatku od nieruchomości oraz 2 mln zł z tytułu odsetek). Trzecia kwestia dotyczy dotrzymania terminów. Spółka miała trzy lata na założenie lotniska i się z tego nie wywiązała. Uzyskała jedynie status lotniska wyłącznego, ale go nie zbudowała.
Spór trwa
– Zorientowałem się, że jestem zakładnikiem spółki, która nic nie robi, a jedynie administruje dużą przestrzenia miejskiego gruntu. Niestety, inwestorzy nie wydali nam przedmiotu dzierżawy. Nikt nie chciał podpisać protokołu zwrotu. Swoich racji muszę teraz domagać się w sądzie. To, czym straszą nas panowie z Biala Airport jest próbą wywołania presji na moją osobę lub też obwinienia mnie za nieudolność swoich działań. Zależy mi na powodzeniu inwestycji lotniskowej i nie mogę w dalszym ciągu powierzać tego projektu tak niewiarygodnemu partnerowi – zaznaczył prezydent A. Czapski.
Miasto nie przestaje być jednak właścicielem lotniska. Niedawno zwróciło się do ULC o wykreślenie bialskiego obiektu z listy lądowisk. – Jeśli tylko uzyskamy informację, że lądowiska wpisanego na wniosek Biala Airport nie ma już na liście, natychmiast składamy wniosek o nasz wpis. Musimy czekać, ponieważ w jednym miejscu nie można założyć dwóch lotnisk – poinformował odpowiedzialny za lądowisko z ramienia Zakładu Gospodarki Lokalowej Jerzy Trudzik. Lotnisko ma być udostępniane szkołom jazdy i automobilklubom.
AWAW