Historia
120 lat temu…

120 lat temu…

Tradycje teatralne Siedlec sięgają czasów księżnej Aleksandry Ogińskiej. Centrum Kultury i Sztuki postanowiło uczcić datę powstania pierwszego stałego teatru.

– Od czasów rządów księżnej A. Ogińskiej Siedlce posiadały bogate tradycje teatralne. Kontynuowano je również wtedy, gdy księżnej zabrakło. Od końca XVIII w. istniał prawdopodobnie w mieście budynek teatru, jednak ze źródeł wiadomo, że przybywające zespoły teatralne (jak się wtedy mawiało – trupy teatralne) grały najczęściej w innych miejscach, oszczędzając na kosztach wynajmu sali. Spektakle przedstawiano latem w pustej wozowni przypałacowej albo na placu mieszczącym się w okolicach obecnej ul. Teatralnej – tłumaczy dr Grzegorz Welik, dyrektor Archiwum Państwowego w Siedlcach.

Poza gościnnymi występami siedlczanie mogli podziwiać również przedstawienia. Rozkwit teatru nastąpił w latach 20 XIX w., a to ze względu na mecenat prezesa komisji wojewódzkiej. – O tym, jak w praktyce wyglądała opieka władzy nad teatrem, pisał pamiętnikarz, aktor Kazimierz Skibiński, który przybył do Siedlec na występy w 1827 r. „Obejrzałem… szopę czy wozownię, gdzie był zrobiony teatr, mający do niczego niepodobnych parę dekoracji, a potrzebnych rekwizytów brakowało. Udałem się do prezesa z przełożeniem niemożności grania z powodu niedostatków. Wszystkiego – odrzekł – czego potrzeba, dostarczy prezydent miasta, a w przeciągu 24 godzin teatr będzie czysty i opatrzony…” – mówi G. Welik.

Tak też się stało – chociaż była to niedziela, zwołano więźniów do zamiatania i ścierania kurzu. Teatr był czysty, a szef województwa „zadbał” o jego promocję. Zgodnie z relacją pamiętnikarza, teatr został również rozbudowany. Spektakle gromadziły coraz więcej widzów nie tylko z Siedlec, ale i całej okolicy, przedstawienia stały się dochodowe.

– Już kilka lat później siedlecki teatr witał przybyłych umieszczonym na froncie napisem: „Wejdź, a poznasz sam siebie”. Budynek przybytku Melpomeny nie był jednak szczytem luksusu. Zbudowany z drewna, ogrzewany tylko częściowo. Artyści skarżyli się na ciasne i zimne garderoby. Przedstawienia odgrywano przeważnie letnią porą. Scena była obszerna, ale brak było na niej stałych dekoracji. Dolne miejsca dla publiczności stanowiło kilka rzędów numerowanych krzeseł oraz parter. Na piętrze znajdowały się loże i balkon dla dam. Wyżej jeszcze mieściła się galeria – wyjaśnia dr Welik.

– W drugiej połowie XIX w., gdy nie było radia i telewizji, prasa raczkowała, trzeba było czymś wypełnić wolny czas. Siedlce rozwijały się, tworzyła się klasa średnia, a i pospólstwo potrzebowało rozrywki. Stąd niezwykła popularność przedstawień teatralnych wystawianych przez przyjezdne zespoły. W 1867 r. występowała w parku trupa Pawła Ratajewicza. Od 18 sierpnia do 29 października dała ona aż 55 przedstawień! – podkreśla historyk, dodając jednocześnie: – Zjeżdżały do Siedlec ówczesne sławy aktorskie, problem stanowił jednak brak stałego lokalu. Ten w końcu się znalazł – w Białej Podlaskiej. Tu bowiem stał pierwotnie drewniany budynek, który posłużył jako siedziba siedleckiego teatru. Inicjatorem budowy stałego teatru nie był jednak żaden z siedleckich luminarzy kultury, a… policmajster Aleksandrowicz, w cywilu wielki miłośnik teatru. Z jego to inicjatywy odnaleziono w Białej odpowiedni drewniany budynek, który przeniesiono do Siedlec, a po przebudowie ustawiono w miejskim parku.

Jak podają źródła, uroczyste otwarcie teatru nastąpiło 28 września 1893 r. Odtąd dawały tu przedstawienia zarówno przyjezdne zespoły, jak i miejscowi aktorzy – amatorzy. Budynek spłonął w 1944 r. Został odbudowany w roku 1959, jednak nie przetrwał do dzisiejszych czasów. 


 3 PYTANIA

Mariusz Orzełowski – dyrektor CKiS

Budynek pierwszego stałego teatru w Siedlcach już nie istnieje. Dlaczego sięgają zatem Państwo pamięcią do wydarzeń sprzed 120 lat?

Tak naprawdę to mieszkańcy Siedlec poprosili o odnotowanie w tradycji kulturalnej naszego miasta daty 28 września 1893 r. W książce pt. „W mieście Siedlcach, pośród lasów, trzy podpory dawnych czasów… ”, wydanej przez Siedleckie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Brama”, dr Grzegorz Welik, podaje tę datę jako termin otwarcia pierwszego stałego budynku teatru dla mieszkańców Siedlec. Ogromnie zachęcam do przeczytania tej publikacji, która w bardzo ciekawy sposób opisuje wydarzenia sprzed lat.

Jaki jest cel uroczystych obchodów rocznicy?

Nie uzurpujemy sobie prawa, aby mówić o 120-leciu naszej instytucji czy też teatru w Siedlcach, ale wskazujemy, że wydarzenia i tradycje teatralne zajmowały tu zawsze bardzo ważne miejsce. Większość siedlczan i osób związanych z naszym miastem wie, że mecenasem kultury Siedlec była księżna A. Ogińska; mówi się też o tym, że za jej czasów był w mieście teatr, aczkolwiek niedostępny dla szerokiej publiczności. Data 28 września 1893 r. wskazuje jednak, że miasto zyskało miejsce dla przedstawień teatralnych dla wszystkich swoich mieszkańców. Niestety, tego budynku już nie ma, znajdował się on w parku miejskim, a współcześni mieszkańcy pamiętają go jako budynek „Oazy”.

Jak będzie przebiegał program obchodów 120 rocznicy otwarcia stałego budynku teatru w Siedlcach?

Ta historyczna data staje się pretekstem do tego, by podporządkować jej wydarzenia artystyczne w sezonie 2013/2014. Zatem 27 września inaugurujemy obchody ogólnopolską premierą spektaklu „Iwona, Księżniczka Burgunda” na podstawie dramatu Witolda Gombrowicza, w reż. Macieja Czapskiego, a w wykonaniu Studia Teatralnego im. J. Woszczerowicza. Następnego dnia rozpoczynamy trwający prawie trzy miesiące II Ogólnopolski Festiwal Teatrów Prywatnych „Sztuka plus Komercja”. W tym sezonie szykujemy szereg premierowych produkcji naszych grup artystycznych, w tym m.in. premierę spektaklu „Opowieść Wigilijna” w reż. Iwony Marii Orzełowskiej, a w wykonaniu Teatru Tańca Caro Dance, a także premierę spektaklu „Mały Książę” w reżyserii i z muzyką Waldemara Koperkiewicza, w wykonaniu artystów Teatru Es. Zbliżający się sezon będzie bardzo ciekawy!

Najważniejsze w tym jubileuszu jest sięgnięcie do historii, bogactwa tradycji kulturalnych Siedlec. Bo przecież bez tych tradycji, które wśród mieszkańców zasiała księżna Ogińska, nie mielibyśmy tak znakomitych talentów na początku XX w., jak chociażby Jacek Woszczerowicz, Aleksander Fogiel, czy też współczesnych aktorów scen polskich, jak Joanna i Jolanta Żółkowskie, Piotr Siwkiewicz, Paweł Konopczyński, Bogdan Brzyski. Bez tych tradycji nie byłoby tak wspaniałej publiczności, która przynajmniej od dwóch stuleci uczestniczy w ambitnym i kulturalnym życiu Siedlec.

GU