Powołanie w powołaniu
Od chwili, kiedy dowiedzieliśmy się o nominacji kapłana pochodzącego z diecezji siedleckiej na biskupa pomocniczego jednej z diecezji ukraińskich, cieszymy się, że nasz współdiecezjanin zaszedł tak daleko… Które z rysów naszej podlaskiej religijności miały wpływ na życie duchowe Księdza Biskupa?
Na moje powołanie wpływ miała na pewno pobożność maryjna, dlatego znalazłem się w Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W tym duchu byłem wychowywany od dzieciństwa. Mój tato i babcia prowadzili kółka różańcowe. W pierwszą i drugą niedzielę miesiąca w naszym domu odbywały się zmiany tajemnic różańca: gromadzili się ludzie, modlili się, śpiewali pieśni. Dużo zawdzięczam też pobożności pielgrzymkowej. Uczestniczyłem w wielu wyjazdowych pielgrzymkach do Kodnia i do Częstochowy.
Na Ukrainie pracuje Ksiądz Biskup od 23 lat. Jaka była droga do posługi na Wschodzie?
Można powiedzieć, że praca na Wschodzie, swego rodzaju powołanie w powołaniu, była moim marzeniem. Fascynował mnie język rosyjski, który – jako uczeń szkoły podstawowej, potem średniej – szlifowałem, korespondując z Rosjanami. Pisałem z ok. 60 osobami, od Kamczatki, po Litwę i Krym. Z początku po prostu wymienialiśmy znaczki. Potem, kiedy jedna z moich korespondencyjnych koleżanek napisała, że dla niej Bóg to Breżniew, w listach pojawiły się tematy religijne. Widziałem wielkie ubóstwo duchowe i to sprawiło, że zacząłem się modlić o nawrócenie Rosjan. W nowicjacie przepisałem książkę H. ...
Monika Lipińska