Wszyscy potrzebujemy edukacji
Od 47 lat w trzecią niedzielę września Kościół katolicki obchodzi Dzień Środków Społecznego Przekazu. Czy widać już tego owoce?
Można powiedzieć, że Kościół wniósł we współczesne medioznawstwo bardzo ważną refleksję etyczną i wychowawczą. Co prawda do połowy XX w. dominował w nauczaniu Kościoła ton zagrożeniowy, ale począwszy od encykliki Miranda prorsus Piusa XII (1957), soborowego dekretu Inter mirifica (1963), a potem dorocznych orędzi zdecydowanie zmieniło się postrzeganie mediów. To „podziwu godne” wynalazki techniczne, które mamy do dyspozycji. Dopiero ich wykorzystanie przeświadcza, czy media służą dobrym czy złym celom, same w sobie są jednak dobrymi narzędziami. Takie podejście można nazwać indeterminizmem technologicznym, tzn. to od naszej woli zależy korzystnie z technologii. A to wyjątkowa refleksja. Choć McLuhan i Postman – dwóch ważnych teoretyków mediów XX w. – inspirowało się nauczaniem Kościoła, to tak wyraźnie nie podkreślali nadrzędności człowieka nad technologią medialną. Dla mnie to ważny wkład w myśl medialną świata. Druga refleksja dotyczy odpowiedzialności powszechnej za media, także odbiorców i użytkowników. Kościół tym samym podkreślił znaczenie edukacji medialnej wszystkich grup wiekowych i społecznych. Dziś UNESCO czy Unia Europejska wyraźne nawiązują do idei powszechności kształcenia umiejętności korzystania z mediów, nie tylko technicznych, ale także kulturowych i etycznych. Co do teorii widać zatem znaczne owoce. Problemem jest praktyka, wdrażanie nauczania o mediach w życie Kościoła. ...
Jolanta Krasnowska