Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Czytajmy papieża w oryginale

„Papież Franciszek staje w obronie naszych portfeli”, „Papież upomina księży”, „Koniec z pazernością kleru” - nagłówki takiej treści zdominowały ubiegłotygodniowe czołówki polskich gazet i serwisów informacyjnych. Odnosiły się do słów Ojca Świętego dotyczących opłat za posługi religijne, jakie wypowiedział podczas spotkania z księżmi diecezji rzymskiej. Problem w tym, że zostały one wyrwane z kontekstu i odpowiednio zinterpretowane, a wręcz nadinterpretowane.

Wypowiedź Franciszka natychmiast podchwyciły media. Wszak sprawa kościelnych finansów zawsze wzbudza zainteresowanie. Nie inaczej było tym razem.

Głos „uciśnionego” ludu

Niemal natychmiast pojawiły się dokładne wyliczenia i przykłady kwot, jakie w poszczególnych diecezjach rzekomo trzeba zapłacić za ślub, chrzest, pogrzeb. Nie zabrakło też głosu skrzywdzonego ludu. W jednym z programów panna młoda w tzw. sukni bezie żaliła się, jak to niedobry ksiądz kazał jej zapłacić za ślub i organistę tysiąc złotych, grożąc, iż jeśli tego nie zrobi, nie rozłoży jej czerwonego dywanu, po którym wraz z mężem miała kroczyć do ołtarza. Następnie, wymierzając palec w stronę kamery, stwierdziła, że „nareszcie skończy się samowola księży, bo ktoś w końcu postanowił się za nich wziąć i zrobić z nimi porządek”. Problem w tym, że słowa tego ktosia, czyli samego papieża Franciszka, zostały zmanipulowane. Jak dokładnie brzmiała wypowiedź Ojca Świętego? Niestety, pani w „bezie” nie zadała sobie trudu, aby ją sprawdzić. Powtórzyła bezmyślnie jedynie to, co napisały niektóre media próbujące przekonać Polaków m.in., że Ojciec Święty jest liberałem krytykującym księży i walczącym z klerykalizmem.

Tak robi się „newsa”

Wszystko zaczęło się od depeszy Polskiej Agencji Prasowej pt. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł