Historia
Różne postawy uwięzionych

Różne postawy uwięzionych

5 kwietnia miało miejsce pierwsze przesłuchanie uwięzionego Podlasiaka Leona Frankowskiego ur. w Liwkach k. Huszlewa. Mimo że w śledztwie wziął udział specjalista od przesłuchań płk Kalikst Witkowski, który odczytał więźniowi obszerne i szczegółowe zeznania Rogińskiego, nie oszczędzające jego osoby, przesłuchiwany Leon milczał lub dawał wymijające odpowiedzi.

Według historyka rosyjskiego Nikołaja Pawliszczewa, 26 marca 1863 r. przywieziono do Warszawy wziętego do niewoli Romana Rogińskiego. Wieziono go z Brześcia drogą okrężną. W swym pamiętniku Roman tak o tym napisał: „Do Warszawy powieziono mnie przez Białystok, do którego z Brześcia pocztą jechałem, mając w asystencji od stacji do stacji łecinę Kozaków i oficera żandarmów. Na dworzec petersburski przybyłem wieczorem. Tutaj ze stacji kolei w karecie, otoczony piechotą i kawalerią, wyruszyłem do Cytadeli. Wieziono mnie stępa przez różne ulice Warszawy, jakby chcąc pokazać, że ot, jeden z pierwszych dowódców powstania ujęty”. 27 marca dzielny partyzant Gustaw Zakrzewski stoczył trzy potyczki pod Krzywdą, Wróbliną i Fiukówką. Pod Wróbliną powstańcy mieli 15 poległych i jednego rannego, a w raportach rosyjskich przesadnie pisano o 50 poległych i trzech wziętych do niewoli. Zginęli m.in.: oficer Karol Łaski z Mysłowa, rtm. Stefanowicz, Emil Łapczyński i szeregowiec Hermanowski. 28 marca rząd powstańczy uchwalił nowy regulamin administracyjny, który rozszerzał kompetencje naczelnika cywilnego województwa, sprawującego teraz władzę jednostkową, mianującego naczelników powiatów i naczelników miejskich. Rolę komisarzy rządowych ograniczono do funkcji nadzorczych oraz do „kierowania opinią publiczną”; zastrzeżono dobitnie, że nie przyjmuje on żadnego udziału w administracji województwa. Pod datą 29 marca referent ros. Pawliszczew zanotował: „Z wiadomości, które zawierają doniesienia gubernatorów… można wysunąć ogólny wniosek, że bunt znajduje się w pewnym zastoju…W istocie niektórzy dowódcy większych band rozpuścili część swoich ludzi, lecz tylko na urlop świąteczny, aby odpocząć i dalej organizować się w oczekiwaniu na ocieplenie. Są wiadomości, że na wsiach w pańskich dworach przygotowuje się dla nich umundurowanie, nawet wg jednolitej formy: granatowa kurtka, czerwona czapka, w jakich widziano jazdę ok. 100 ludzi we wsi Czerwonka lub w bitwie pod Krzywdą w pow. łukowskim”. 30 marca papież Pius IX skierował list do proboszcza unickiego z Konstantynowa Jana Kalińskiego, polecając mu jak najszybsze objęcie chełmskiej diecezji unickiej i przyjęcie sakry biskupiej. Ojciec Święty zachęcał nominata do dźwigania krzyża w tak ciężkich i trudnych czasach, dodając mu otuchy w pracy nad strzeżeniem depozytu wiary i wolności kościoła. 31 marca był kolejnym dniem pobytu ks. Stanisława Brzóski w szpitalu łukowskim. Jak zauważył autor opowieści biograficznych Karol Koźmiński: „Ranny spod Stanina spełniał grzecznie wszystko, co mu kazano, a organizm sam czynił to, czego lekarz dr Liebkind żądał… W Łukowie panował spokój jakby żadnej wojny nie było, ranny miał doskonałe, nie budzące żadnej wątpliwości papiery…Panie i panny łukowskie ofiarnie pomagały w pracy szpitalnej, dostarczały żywności, lekarstw, opatrunków, odwiedzały i pielęgnowały pacjentów”. 1 kwietnia rozpoczął składanie zeznań w Cytadeli Warszawskiej Roman Rogiński. Śledztwo prowadził płk Kalikst Witkowski jako przewodniczący wojennej komisji śledczej. W pierwszym zeznaniu Rogiński opowiedział swój życiorys niemal do końca 1861 r. Już nawet w tak niewielkiej wypowiedzi wymienił dużo nazwisk, nie tylko działaczy mocno zaangażowanych w ruch powstańczy, ale nawet swoich krewnych przypadkiem do niego należących. 2 kwietnia przybył potajemnie do Warszawy członek KCN Zygmunt Padlewski, który nawet nie przypuszczał, że Rogiński w prowadzonym właśnie śledztwie ujawnia o nim wiele szczegółów. A tego dnia Roman w swoich zeznaniach wyjątkowo „sypał”. Podał nawet częściową strukturę organizacji powstańczej i opisał jej działalność, wymienił ogromną ilość nazwisk towarzyszy spiskowych, którzy pozostawali na wolności, lub jeśli już byli w więzieniu, to w czasie przesłuchań mało mówili. Chyba nikt z kolegów nie przypuszczał, że Rogiński jako pierwszy i jeden z nielicznych działaczy wyższego szczebla, tak szybko załamie się i ratując swe życie, zdecyduje się na złożenie tak dokładnych zeznań. 3 kwietnia Wielki Książę Konstanty depeszował do cara Aleksandra II: „Płk Witkowski bardzo serio i z powodzeniem prowadzi zlecone mu śledztwo. Przez Rogińskiego i Marczewskiego zdołał już dojść do bardzo ważnych okoliczności i zaczyna dobierać się do Centralnego Komitetu”. Tego dnia połączone oddziały W. Czarkowskiego i J. Matlińskiego „Sokoła” wciągnęły n-pla w zasadzkę pod Mingosami k. Kotunia. Doszło do zaciętej walki, w której Rosjanie ponieśli znaczne straty. Wg hist. S. Zielińskiego, następnego dnia, 4 kwietnia, niewielki oddział powstańczy stoczył potyczkę k. Sulejowa w gm. Jadów. 5 kwietnia miało miejsce pierwsze przesłuchanie uwięzionego Podlasiaka Leona Frankowskiego ur. w Liwkach k. Huszlewa. Mimo że w śledztwie wziął udział specjalista od przesłuchań płk Kalikst Witkowski, który odczytał więźniowi obszerne i szczegółowe zeznania Rogińskiego, nie oszczędzające jego osoby, przesłuchiwany Leon milczał lub dawał wymijające odpowiedzi. Chory i osłabły z ran trzymał się jednak dzielnie. Można dodać, że nie dano mu spokoju i przesłuchiwano go w pierwszy dzień Wielkanocy, a przecież innym okazano wspaniałomyślność, bo już nawet w przeddzień, jak zapisał ref. Pawliszczew „z okazji nabożeństwa rezurekcyjnego zezwolono w drodze wyjątku od ogólnych postanowień stanu wojennego na swobodne chodzenie po ulicach bez latarni, już w Wielką Sobotę”.

Józef Geresz