W trosce o dziedzictwo ojców
Zgodnie z ideą dbania o pamięć tych, co odeszli, i przesłaniem w zawołaniu: ,,Narody, które tracą pamięć o swoich przodkach, giną”, Koło Bialczan od 2006 r. troszczy się o miejsca pochówku osób związanych z regionem.
Ze środków zebranych w 2012 r. oraz z pomocą funduszy przekazanych przez prezydenta Białej Podlaskiej udało się ostatnio zatrzymać czas dla ośmiu nagrobków, w miejscu pochówku: Józefa Tołkacza, J. Strusiowej, Franciszka Staszewskiego, Jana Juchniewicza, śp. Dąbrowskiego, Józefy Burzyńskiej, jak też żeliwny nagrobek nieznanego zmarłego. Koszt prac wyniósł 42 tys. zł, z czego niespełna połowę pokryła kwota zebrana podczas ubiegłorocznej kwesty.
– Prace remontowo-konserwatorskie pomników i nagrobków trwały od lipca do października. Przywróciły ich właściwy stan techniczny i zabezpieczyły przed niszczącym działaniem czynników atmosferycznych – relacjonuje Marek Światłowski, prezes Koła Bialczan. Zauważa, że dodatkowo oczyszczono i zabezpieczono groby remontowane w poprzednich latach.
Nie spoczywają na laurach
Całościowy remont płyty nagrobnej bądź pomnika to koszt około 20 tys. zł. Te prace zlecane są firmom z uprawnieniami konserwatorskimi. Tzw. prace niefachowe bialskie stowarzyszenie powierza firmom budowlanym (oczywiście wykonują je pod okiem konserwatora). Pozwala to zaoszczędzić i objąć remontem więcej nagrobków.
Jaki jest efekt zbiórek organizowanych od siedmiu lat? – Wykonaliśmy remonty 35 grobów i nagrobków, co łącznie kosztowało 550 tys. zł. W latach ubiegłych dwukrotnie dostaliśmy dofinansowanie od ministra kultury i dziedzictwa narodowego – wylicza M. Światłowski z uwagą, że to, co już udało się zrobić, jest źródłem ogromnej satysfakcji, jednak Koło Bialczan nie zamierza na tym poprzestać. – Do remontu i odnowienia jest jeszcze około 50 grobów. W pierwszym rzędzie chcemy zająć się tymi, które – jeśli mają być zachowane – wymagają natychmiastowej ochrony. Wybór podejmuje komisja z udziałem m.in. konserwatora zabytków oraz przedstawiciela Koła Bialczan. Ks. kan. Marian Daniluk, proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny, akceptuje i popiera nasze decyzje – podkreśla mój rozmówca.
Składają datki, bo widzą efekty
W kwestowanie angażuje się corocznie ok. 70 osób, w tym uczniowie wszystkich bialskich szkół ponadgimnazjalnych. Zwyczajem stało się, że pierwszego dnia listopada datki zbierają dorośli, głównie członkowie stowarzyszenia, drugiego – młodzież. Jak zaznacza prezes, takie zaangażowanie cieszy, choć kwestowanie to obowiązek, odpowiedzialność i spory wkład pracy. Kiedy z nim rozmawiam, właśnie przygotowuje specjalne szkolenie dla wszystkich włączających się w zbiórkę.
– Wysokość datków składanych do puszek na bialskim cmentarzu nieznacznie się zwiększa. Ludzie składają je z chęcią, bo widzą efekt. Co roku drukujemy też ulotki zawierające szczegółowe informacje o tym, co udało się zrobić w danym roku. Oznaczamy też remontowane nagrobki – mówi M. Światłowski. – Nosimy się z zamiarem wydania w przyszłym roku większej publikacji pt. „Śladami przeszłości”, w której opowiemy o cmentarzu oraz przedstawimy ludzi spoczywających tutaj, a zasłużonych dla Białej – zapowiada.
Ocalić historię i pamięć o ludziach
Znamy cel tegorocznej zbiórki na cmentarzu centralnym w Siedlcach. Z datków złożonych 1 i 2 listopada odrestaurowany zostanie nagrobek por. Tadeusza „Szarego” Górskiego, pierwszego komendanta Siedlec po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., oraz nagrobek Katarzyny Cybulskiej-Kołodziejskiej.
Będzie to już trzecia kwesta prowadzona przez Siedleckie Towarzystwo Samorządowe w ramach akcji „Ratujmy historyczne nagrobki na siedleckim cmentarzu”. Podczas pierwszej, w 2011 r., zebrano ponad 14 tys. zł. Rok później odwiedzający nekropolię przy ul. Cmentarnej ofiarowali do puszek ponad 20 tys. zł. Całkowity koszt renowacji pięciu zabytkowych nagrobków, jaką udało się przeprowadzić w 2012 r. i 2013 r., wyniósł około 55 tys. zł. – Poza zbiórką publiczną uzyskaliśmy 14 tys. zł z siedleckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i 7,8 tys. zł dotacji na prace konserwatorskie od województwa mazowieckiego – precyzuje dr Mirosław Symanowicz, prezes STS.
Pięknie odnowione
W 2012 r. w ramach akcji STS odnowione zostały dwa nagrobki: Konstantego Gorazdowskiego i jego żony Aleksandry oraz Marii i Michaliny Zembrzuskich. W tym roku planowano renowację trzech nagrobków: Karola Rapczyńskiego, Wawrzynka Zdziechowskiego oraz Jadziuni i Januszka Wiszniewskich. Prace przy dwóch pierwszych zostały wykonane oraz odebrane przez komisję. Trzeci, usytuowany na skrzyżowaniu alejek, będzie można podziwiać lada dzień – po wykonaniu zabezpieczenia hydrofobowego kamienia. Ok. 40% wartości restauracji tego nagrobka muszą jednak pokryć środki z tegorocznej zbiórki. – Kalkulując koszt, liczyliśmy na konkurs grantowy ze środków województwa mazowieckiego, w którym moglibyśmy wziąć udział, tak jak w ubiegłym roku. Nie został jednak ogłoszony – przyznaje M. Symanowicz.
Warto ocalać
Pomniki typowane są do renowacji po konsultacjach z konserwatorami zabytków. Pod uwagę brana jest ich wartość artystyczna oraz stan zachowania. Renowacja polega nie tylko na odtworzeniu szczegółów, ale też na zabezpieczeniu nagrobnych rzeźb przed działaniem wody. Prace wykonuje zespół Andrzeja Sołtysiuka, posiadający uprawnienia do pracy przy nagrobkach wpisanych do rejestru Wojewódzkiego Urzędzie Ochrony Zabytków w Warszawie.
– W tej chwili około stu nagrobków na cmentarzu centralnym wymaga szybkiej interwencji, prac, które zabezpieczą je przed zniszczeniem i zachowają dla przyszłych pokoleń – mówi Symanowicz. – Ks. prał. dr Kazimierz Niemirka, zarządca cmentarzy katolickich, zgadza się ze mną, że jeśli w przyszłości będzie możliwość pozyskania środków unijnych, wystąpimy o nie, by można było więcej zrobić. Tymczasem robimy tyle, ile możemy.
Charakteryzując przebieg kwesty, zwraca uwagę na życzliwość, z jaką spotykają się osoby stojące z puszkami. – Staramy się prowadzić zbiórkę dyskretnie, by nie burzyć ciszy ani nie przerywać modlitwy przy grobach. Trzeba przyznać, że ludzie nie przechodzą obok nas obojętnie. Chwalą, że taką inicjatywę podjęliśmy. Każdy daje tyle, ile może: od złotówki po 100 zł – stwierdza.
Kwestujących można będzie spotkać 1 i 2 listopada przy wejściu głównym oraz wejściach bocznych na cmentarz centralny.
MOIM ZDANIEM
Dr Mirosław Symanowicz – prezes STS
Zależy nam na ratowaniu naszego dziedzictwa kulturowego. Jeśli nie zadbamy o nie, co zostawimy naszym wnukom? Pamiętajmy również, że chodzi o ocalenie zapisanej na cmentarzu historii naszego miasta. Z nagrobkami wiążą się losy konkretnych ludzi i rodzin: Konstancja z Zembrzuskich była założycielką gimnazjum, Konstanty Gorazdowski – kasjerem Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, Karol Rabczyński wsławił się jako budowniczy, m.in. kościołów. Jadziunia i Janeczek Wiszniewscy to dzieci znanego lekarza, dyrektora szpitala miejskiego, społecznika.
Każdy z odwiedzających stary cmentarz z przyjemnością ogląda piękne zabytkowe nagrobki. Giną one bezpowrotnie na naszych oczach. Tych pracowni, w których powstawały, już nie ma. W estetyce nagrobków zamknięty więc jest również czas, który przeminął.
Dziękując za to, co ludzie są w stanie nam podarować, prosimy o więcej. Trzymamy kciuki, by nie było zbyt zimno i deszczowo.
KL