Toksyczna miłość
Niektórzy rodzice nie potrafią pogodzić się z faktem, że ich dziecko stało się dorosłym człowiekiem i trzymają je na uczuciowej pępowinie niczym na smyczy. Bywa też, że wtrącają się w życie nowej rodziny, wymagając podporządkowania i postępowania według ich instrukcji. Zasypują złotymi radami na temat wychowania dzieci, spędzania wolnego czasu, zakupów, urządzenia mieszkania, wpadają bez zapowiedzi w odwiedziny. Znosimy to wszystko w milczeniu, nie chcąc urazić rodziców, których przecież kochamy. Z drugiej strony denerwujemy się, jakim prawem ingerują w nasze dorosłe życie.
Zdaniem psycholog Joanny Nowak wielu rodziców ma problemy ze sobą oraz z właściwym zrozumieniem swojej roli. – Nie wiedzą o tym i nie potrafią pogodzić się z tym, że rodzicielstwo polega na wychowaniu dziecka tak, aby mogło samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie, stworzyć własną rodzinę. Zwykle toksyczni rodzice to osoby, którymi kieruje egoizm, niezaspokojone potrzeby, np. nie układa im się w związku, nieuzasadnione lęki i dlatego chcą zachować dziecko przy sobie, są zaborczy, manipulują całą rodziną. Najczęściej żyją złudzeniami, że są posiadaczami jedynej właściwej recepty na życie – tłumaczy.
Wojna nad kołyską
Jakiś czas temu, czekając w kolejce na badania, byłam świadkiem pewnej sytuacji. Do laboratorium przyszła młoda mama z miesięczną córeczką, towarzyszyła im babcia. Chociaż nie jestem pewna, czy nie było odwrotnie. Tak, właściwie to młoda kobieta towarzyszyła babci i wnuczce. Zaczęło się od rugania, że dziecko za lekko ubrane, że ma brzydką czapkę, a przecież babcia, o czym nie omieszkała poinformować wszystkich pacjentów, kupiła taką piękną – różową. Potem orzekła, iż dziewczynka raczej pięknością nie będzie, bo w zasadzie to wygląda jak chłopak. ...
Jolanta Krasnowska