Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych
– „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł” – powiedziała Maria po śmierci swego brata Łazarza. Niejednokrotnie powtarzamy te same słowa w obliczu śmierci naszych bliskich. Wydaje nam się, że gdyby oni byli wśród nas, byłoby nam łatwiej żyć i więcej moglibyśmy uczynić – nauczał biskup siedlecki. – Bóg w swojej mądrości po grzechu dał człowiekowi śmierć, ale nie jako ostateczny stan. Łazarz, który powstał z groby, umarł. Natomiast ci, którzy zostali złączeni z Chrystusem w śmierci, nie boją się umierać. Bóg pragnie, byśmy mogli wejść w życie wolne od śmierci, zawstydzenia i jakiegokolwiek braku. Nie jest to nasze dzieło, ale dzieło Chrystusa w nas. Ta droga rozpoczyna się w sakramencie chrztu. „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca”. Jeśli zostaliśmy złączeni w tym życiu z Chrystusem i nauczyliśmy się żyć razem z Nim na podobieństwo Jego śmierci, wówczas mamy w sobie pewność, że będziemy mieć udział w Jego zmartwychwstaniu – artykułował ksiądz biskup. – Po to On został ukrzyżowany i my z Nim pozwalamy się współukrzyżować, żeby zostało zniszczone w nas ciało grzechu. W sakramencie chrztu otrzymaliśmy ukierunkowanie, które jest związane z umieraniem. Przylgnęliśmy do Kogoś, kto ma moc umierania i żyjemy jak bluszcz rosnący na drzewie, który rośnie w tym kierunku i tak wysoko, jak rośnie drzewo. Bez Chrystusa i bez całkowitego zjednoczenia z Nim, nie będziemy rosnąć świadomie i z wyboru w kierunku śmierci. Jest to jednak kierunek konieczny, chociaż przed nim wszyscy normalnie się bronią. Chrześcijanin, jako człowiek tak przemieniony i całym życiem związany z Chrystusem, potwierdza w konkretnych czynach to, co przyjął w chrzcie. Jak to wygląda w rzeczywistości, widzimy w naszych rodzinach, miejscach pracy, w naszym otoczeniu i w społeczeństwie. Jeśli modlimy się dzisiaj za zmarłych, dobrze czynimy, ale prośmy też o to, byśmy umieli umierać dla siebie i kroczyć w nowości życia. Polecajmy Bogu tych, którzy odeszli i prośmy za nas, byśmy byli złączeni z Chrystusem i pozwalali się prowadzić Jego drogą – nauczał pasterz Kościoła siedleckiego.
ks. Mateusz Czubak