Parafia z bogatą historią
Wizytację rozpoczęło spotkanie z uczniami i nauczycielami w Szkole Podstawowej w Macoszynie Dużym. Ze szkoły bp Kiernikowski udał się do kościoła.
Bogata historia
Przedstawiając parafię, jej proboszcz ks. Eugeniusz Juszczuk przypomniał, że pierwszy zapis o Kosyniu pochodzi z 1513 r. W 1718 r. erygowana została parafia greko-unicka z fundacji Wacława Rzewuskiego. W czasie powstania styczniowego w 1863 r. pod Kosyniem doszło do potyczki. Polska kawaleria zmusiła do ucieczki wojska rosyjskie, które uciekały w kierunku Osowy i Hańska. Po upadku powstania carat stosował wobec miejscowej ludności dotkliwą akcję antypolską i antyunicką. W 1888 r. w Kosyniu rozpoczęto stawianie nowej murowanej cerkwi. Rząd carski wspierał budowę prawosławnej świątyni na miejscu dawnego kościoła grekokatolickiego, który się spalił – prawdopodobnie został podpalony. W 1939 r. w okolicach Kosynia miały miejsce potyczki Samodzielnej Grupy Operacyjnej Polesie gen. Franciszka Kleeberga. Z tym okresem wiążą się tajemnicze i tragiczne okoliczności śmierci żołnierzy WP pomordowanych przez bandy Ukraińców. Sprawy te były badane przez IPN, ale śledztwo zostało umorzone z braku wykrycia sprawców. Parafia katolicka w Kosyniu została powołana do istnienia 1 października 1946 r. dekretem bp. Ignacego Świrskiego i należały do niej wsie: Kosyń, Osowa, Macoszyn Mały i Macoszyn Duży. W tym czasie było 360 wiernych. Rok później parafia Kosyń liczyła już 1890 wiernych, a pierwszym proboszczem był ks. Antoni Szyszko.
Jedna z najmniejszych
– Życie religijne parafii skupia się wokół dwóch świątyń: w Kosyniu – w kościele parafialnym i w Osowie – w kaplicy dojazdowej. Parafia Kosyń to jedna z mniejszych parafii naszej diecezji i chyba jedna z biedniejszych. Na terenie parafii i w najbliższym sąsiedztwie nie ma żadnych większych zakładów pracy. Mieszkańcy znajdują zatrudnienie jedynie w prywatnych spółkach przy wyrębie lasu i w hucie szkła w Dubecznie. Niektórzy szukają pracy we Włodawie lub w Chełmie, ale większość wyjeżdża za granicę. Pozostali utrzymują się z emerytur, rent lub zapomogi, a w sezonie letnim z lasu – mówił ks. proboszcz. Zwrócił też uwagę, że mimo niewielkiej ilości mieszkańców parafia jest dość rozległa. Niektórzy, aby dotrzeć do świątyni parafialnej czy kaplicy na Mszę św. muszą pokonać nawet ponad 7 km. To wszystko sprawia, że frekwencja na Mszy św. niedzielnej sięga ok. 31% obecności. Ks. Eugeniusz Juszczuk przedstawił także kwestie gospodarcze parafii.
Specyfika chrześcijaństwa
W katechezie do parafian biskup siedlecki wyjaśnił, na czym polega specyfika chrześcijańskiego życia. – Jako ludzie dotknięci grzechem, o własnych siłach nie potrafimy przebaczać naszym krzywdzicielom. Dlatego potrzebujemy wspólnoty Kościoła, która gromadzi się w imię Jezusa Chrystusa i stale się nawraca. Nikt nie nawróci się samemu. Potrzebujemy relacji z drugim człowiekiem – mówił.
Po katechezie rozpoczęła się Eucharystia. – Księga Machabejska pokazuje nam wiarę Izraelitów, którzy potrafili się oprzeć tym, którzy nakazywali im składanie ofiar bożkom pogańskim – mówił w homilii biskup. – Żyjemy w czasach, gdy media narzucają nam określoną wizję świata, ale czy my musimy to wszystko oglądać i dać się manipulować? Chrześcijanin to człowiek, który ma w sobie myślenie Jezusa Chrystusa i dlatego nie daje się zwieść propagandzie, modzie ani fałszywym ideologiom. Chrześcijanin żyje mocą chrztu, wyznając wiarę w jedynego Pana, Jezusa Chrystusa. Ilekroć kierujemy się logiką świata, tracimy swoją chrześcijańską tożsamość – nauczał.
Po zakończonej Eucharystii biskup rozmawiał z radą parafialną, modlił się za zmarłych spoczywających na cmentarzu, podpisał księgi parafialne oraz spotkał się z kapłanami z dekanatu hańskiego. Wizytację kanoniczną w parafii św. Stanisława Kostki zakończyła wizyta u jednej z rodzin mieszkających na terenie parafii.
ks. Mateusz Czubak