Diecezja
Źródło: KO
Źródło: KO

Świątynia w nowej odsłonie

Kościół pw. św. Jakuba Apostoła w Przesmykach odzyskał dawny blask. W związku z zakończeniem renowacji XVIII-wiecznej świątyni, w niedzielę, 15 grudnia, została odprawiona uroczysta suma odpustowa.

W ramach inwestycji dokonano m.in.: renowacji ścian zewnętrznych kościoła oraz drzwi, wymieniono podwaliny, deski szalunkowe, stolarkę okienną, położono gonty drewniane, nowe rynny, a także instalację odgromową. Przeprowadzenie remontu kościoła było możliwe dzięki funduszom z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz ofiarności parafian. Przedsięwzięcie kosztowało 370 tys. zł. Dofinansowanie z ministerstwa opiewało na kwotę 200 tys. zł, natomiast wkład własny wyniósł 170 tys. zł.

Podziękowania za ofiarność

Podczas Mszy św. proboszcz parafii ks. Marek Antonowicz dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji remontu. – Cieszymy się, że pozyskaliśmy życzliwość osób, od których zależało uzyskanie funduszy. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się zgromadzić pieniądze, które parafia wyłożyła na renowację. I na końcu radujemy się z tego, że remont został przeprowadzony szczęśliwie do końca, bez żadnych wypadków. Dodatkowo sprzyjała nam pogoda, co wielu dziwiło, bowiem w innych latach o tej porze roku występowały srogie mrozy, opady deszczu i śniegu. Mamy więc za co dziękować Bogu – stwierdził ks. Antonowicz. I dodał: – Nasza obecność w świątyni jest wielkim akordem dziękczynienia Bogu. Cieszymy się, że możemy tak uroczyście odprawiać Mszę św. dziękczynną.

Eucharystię koncelebrował dyrektor Muzeum Diecezjalnego oraz kierownik wydziału artystyczno-architektonicznego Kurii Diecezjalnej Siedleckiej ks. dr Robert Mirończuk. Przypomniał o swoich związkach z przesmycką parafią. – Przed wieloma laty, jako student KUL, przyjeżdżałem pomagać przy niedzielnej Mszy św., chodziłem po kolędzie. Owocem moich wizyt był temat pracy magisterskiej, którą poświęciłem kościołowi w Przesmykach. Teraz należałoby wprowadzić w niej kilka poprawek – przyznał ks. Mirończuk.

Służyć kolejnym pokoleniom

Dyrektor muzeum docenił, że parafianie zdecydowali się podjąć trudu remontu świątyni. – W ten sposób dołączyliście do pokoleń waszych ojców, dziadów, którzy postawili ten kościół w XVIII w. i którzy dbali o niego przez kolejne lata. A nie było łatwo: powstania kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe, wojny napoleońskie. Za każdym razem, kiedy wasi ojcowie opuszczając tę ziemię, wyruszali na bój, przychodziły kontrybucje, wywózki na Sybir. Im nie było łatwo, ciężej niż nam dzisiaj, ale potrafili zadbać o to miejsce – stwierdził kapłan.

Ks. Mirończuka, jako konserwatora zabytków, ucieszył przede wszystkim fakt, że nie zburzono kościoła i nie postawiono w jego miejsce nowego. – Ta świątynia świadczy o historii tej ziemi, o was, o tych pokoleniach, które przychodziły tutaj i się modliły, które gromadziły się na różnych uroczystościach. Ten budynek służy wam od narodzin aż do grobowej deski. Tutaj się radowaliście, a także płakaliście w sytuacjach, które przyniosła historia. Swoim wkładem, swoją ofiarą, szczodrobliwością potrafiliście się przyczynić się do tego, żeby go uratować – podkreślił.

Kapłan podziękował wszystkim osobom, dzięki którym do parafii wpłynęła dotacja. – Potrafili przekonać, że na dalekim Podlasiu, w Przesmykach, warto zainwestować parę złotych, aby uratować dziedzictwo, by świątynia będąca świadectwem wiary służyła kolejnym pokoleniom – podsumował.

Perła architektoniczna i turystyczna

Po Eucharystii w Gminnym Ośrodku Kultury odbyła się konferencja podsumowująca inwestycję. – Wiem, że gdzie gmina Przesmyki nie pójdzie, tam dostanie pieniądze – stwierdziła z uśmiechem wicemarszałek województwa mazowieckiego Janina E. Orzełowska. – Jednak to, że 200 tys. zł wpłynęło właśnie do tej parafii, jest zasługą wielu ludzi. Otrzymanie funduszy od ministra kultury jest bardzo trudne, bo on dzieli pieniądze na cały kraj, i niewielu się to udaje. Myślę, że skoro ksiądz proboszcz zobaczył, że można pozyskać pieniądze, połknął bakcyla i już nie odpuści. Ja mam tylko jedną prośbę – pomóżcie. Kościół nie jest dla księdza, jest dla ludzi, to jest nasza perełka architektoniczna, nasza tożsamość narodowa – przyznała Orzełowska.

Powodzenie inwestycji było możliwe również dzięki dużemu zaangażowaniu wójta Przesmyk Andrzeja Skolimowskiego, który zajął się „papierologią”, a nawet osobiście doglądał prace remontowe. – Przy tak starym obiekcie, szczególnie gdy jest to kościół, nie wiadomo, co się odkryje za zdjętymi deskami. My odkryliśmy próchno, które trzeba było usunąć – relacjonował wójt. – Cieszę się, że udało nam się zrealizować remont w terminie, czyli do 29 listopada. Było to możliwe dzięki pełnej dyscyplinie księdza proboszcza, firm wykonujących oraz inspektora nadzoru. My, jako urzędnicy, wspieraliśmy stronę papierową i pilnowaliśmy, żeby wszystko było zrobione na czas – podsumował Skolimowski.

Kościół czekają jeszcze kolejne inwestycje. – Wnętrze wymaga odrestaurowania, a to dużo większy koszt niż prac zewnętrznych. Trzeba odnowić wszystkie freski, malunki, zwrócić uwagę na filary, zrobić posadzkę, wyremontować organy. Wtedy nasz kościółek będzie miał nie tylko wartość religijną, ale także turystyczną – wyliczał wójt. Z planami inwestycyjnymi Skolimowski każe poczekać do nowej perspektywy unijnej. – Chcemy sięgać po środki unijne, bo wtedy udział parafii jest mniejszy, a czas realizacji inwestycji dłuższy. Nasze społeczeństwo jest zubożałe, trudno liczyć na to, że co roku parafianie zechcą przeznaczać pieniądze na remont. Chociaż ja zawsze powtarzam, że nasi przodkowie byli jeszcze biedniejsi i postawili kościół, to my musimy go utrzymać – podsumował wójt.

Kinga Ochnio