Rozmaitości
Źródło: MORGUEFILE
Źródło: MORGUEFILE

Rusz się i ocal nogę

Co godzinę jedna osoba traci kończynę dolną w wyniku choroby dużych naczyń krwionośnych, co daje nam niechlubne czołowe miejsce wśród państw europejskich.

Polskie Towarzystwo Chirurgii Naczyniowej postanowiło walczyć z tą statystyką poprzez kampanię „Ocal nogę”. Akcja ma uświadamiać konieczność wczesnego diagnozowania i właściwego leczenia chorób niedokrwiennych kończyn dolnych. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków dużych i małych amputacji w Polsce wykonuje się łącznie 14 tys. rocznie. Na tle państw europejskich Polska przoduje w liczbie zabiegów usunięcia kończyn dolnych u chorych z cukrzycą. Na 100 tys. osób w naszym kraju wykonuje się średnio osiem amputacji rocznie. Dla porównania: w Danii dwie, a w Hiszpanii i Holandii jedną. – Problem narasta, ponieważ społeczeństwo się starzeje. Czas podjąć skuteczne działania, by zatrzymać epidemię bierności i zaniedbań. Nikogo nie wolno nam skazywać na kalectwo – zwracają uwagę organizatorzy akcji.

W samą porę

– Zaczęło się kilka lat temu od bólu nogi. Udałem się do lekarza rodzinnego, który odesłał mnie do innego specjalisty z podejrzeniem grzybicy – wspomina pan Krzysztof. Ból jednak nie ustępował. – Na dodatek podczas kąpieli zauważyłem między palcami pęcherz. Sam sobie z nim poradziłem, jednak rana długo się nie goiła. W aptece poradzono mi… krem na popękane stopy. Oczywiście nie pomógł. Odsyłano mnie od lekarza do lekarza. Bez skutku. Na szczęście mam dobrą i bardzo rozsądną żonę. Jej wysiłek i troska doprowadziły nas w końcu do świetnych i zaangażowanych specjalistów. Nie było czekania. Wszystko stało się szybko i w samą porę, dzięki czemu palec został uratowany – opowiada.
Kilka lat temu panu Tomaszowi zaczęła drętwieć noga. – Podczas dłuższych spacerów z psem czułem mrowienie, cierpnięcie, traciłem czucie. Musiałem przystawać, żeby odpocząć. W końcu trudności sprawiało mi nawet przejście z domu do samochodu – relacjonuje. Dolegliwości były dla pana Tomasza zaskoczeniem, ponieważ zawsze prowadził aktywny tryb życia. – Byłem nawet mistrzem Polski w trójboju. Na co dzień dużo się ruszam, bo od 20 lat zajmuję się tresurą psów – mówi. W wyniku złej diagnozy pana Tomasza leczono na rwę kulszową. – Aż do pierwszego zawału serca, gdy trafiłem na stół operacyjny. Lekarz spojrzał na nogę, zbadał puls i stwierdził zaawansowaną miażdżycę. Tętnica była niemal całkowicie zapchana. Założono mi trzy stenty. Tętnicę udało się udrożnić, a nogę uratować. Szkoda, że wcześniej nie zdiagnozowano u mnie miażdżycy. Może odpowiednie leczenie uchroniłoby mnie przed zawałami. Palenie rzuciłem dopiero trzy lata temu. A zabrakło zwykłego zbadania pulsu – podsumowuje.

Zapobiec następstwom miażdżycy

Jedną z najczęstszych przyczyn amputacji jest miażdżyca zarostowa tętnic kończyn dolnych. Dotyczy ona w większości mężczyzn palących papierosy. Druga na liście to cukrzyca. Szacuje się, że na miażdżycę w Polsce choruje ponad milion, a na cukrzycę ok. 3 mln osób. W grupie ryzyka znajdują się także osoby otyłe oraz te, które unikają nawet najprostszej aktywności fizycznej.
Aktualnie rozpoznanych jest ok. 400 czynników powodujących miażdżycę. Można je podzielić na przyczyny odwracalne, nieodwracalne i częściowo odwracalne. – Nieodwracalnymi czynnikami są: genetyka, wiek, płeć męska. Częściowo odwracalna jest cukrzyca, a w pełni odwracalnymi nasz tryb życia, otyłość. Aktywność jest jedną z kluczowych kwestii w zapobieganiu następstw miażdżycy. Jeśli nie będziemy aktywni, krew nie będzie dopływała do kończyn dolnych – zwraca uwagę prof. Andrzej Dorobisz z kliniki chirurgii naczyniowej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Dieta i aktywność ruchowa

Dlaczego mimo rosnącej liczby amputacji tak mało na ten temat słyszymy? Ciągle wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że są chore. Chorzy lekceważą objawy choroby, traktując je jako mało znaczące dolegliwości. Nie szukają pomocy lekarskiej. Nierzadko nie wiedzą też, gdzie jej szukać. Niestety późne rozpoznanie choroby może prowadzić do amputacji. Tymczasem skuteczne leczenie zmniejsza liczbę amputacji nawet o 80%. Poprawę samopoczucia może przynieść już leczenie zachowawcze: zdrowa dieta, rzucenie palenia, aktywność ruchowa (zacznijmy od intensywnych spacerów – trzy tysiące kroków każdego dnia), przyjmowanie leków na nadciśnienie, przeciwzakrzepowych, regulujących poziom cukru i cholesterolu zgodnie z zaleceniami lekarza. – Naszą misją jest propagowanie zdrowia, a szczególnie diagnozowania, leczenia i rehabilitacji chorób naczyniowych wśród chorych, ich rodzin, lekarzy i decydentów. Na początek chcemy nagłośnić problem amputacji spowodowanych niedokrwieniem kończyn dolnych. Mamy nadzieję, że uda się nam wspólnie zmniejszyć liczbę amputacji – podsumowują organizatorzy akcji.

KO