Pierwsze dni wolności
Były już prezydent to upiorny hipokryta. 20 lutego ogłosił dniem żałoby po ofiarach wtorkowej masakry, a przeciwko ludziom użył w tym dniu snajperów. Powstańcy przetrwali ostrzał sił rządowych. Ukraińcy odnieśli największe zwycięstwo w swojej historii. Ale to dopiero początek drogi.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
MicrosoftInternetExplorer4
Protestujący na Majdanie krzyczeli: „Won! Ruska bando! Do Putina!”. Ginęli, ale nie ustępowali. Ukraińcy, jak się powszechnie wydaje, nie walczyli wcale o wybór pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Tak naprawdę to oni walczyli o swoje życie lub śmierć. Jeden z protestujących powiedział: „My już nie mamy się gdzie cofnąć”. Wielu z nich mówiło: „Jeżeli tu zginę, to taki mój los”. Przypominali powstańców styczniowych, którzy poszli w bój bez broni. Ich heroizm wstrząsnął światem.
Ucieczka Janukowycza
21 lutego ministrowie spraw zagranicznych Polski – Radosław Sikorski, Francji – Laurent Fabius i Niemiec – Frank-Walter Steinmeier doprowadzili do zawarcia przez obie strony porozumienia. Wydawało się, że jest to zgniły kompromis, który gwarantuje Janukowyczowi utrzymanie się przez kilka najbliższych miesięcy u władzy. Jeszcze tego samego dnia nie był nawet wart papieru, na którym został podpisany. Mediacja ministrów przyniosła jednak przerwanie rzezi na ulicach Kijowa. ...
Witold Bobryk