Rozmowy
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Eutanazja to wołanie o miłość

Belgijski parlament przyjął ustawę zezwalającą na eutanazję śmiertelnie chorych dzieci. Czy nadchodzi „cywilizacja śmierci”, przed którą ostrzegał Jan Paweł II?

Mam wrażenie, że ona już się zaczęła. O „cywilizacji śmierci” Ojciec Święty mówił, gdy przywoływał temat aborcji, eutanazji i pewnej kultury śmierci, w której - w imię humanizmu czy quasi-wolności - to człowiek decyduje, czy jego bliźni ma prawo żyć, ustalając kryterium tego życia. To, co wydarzyło się w Belgii, jest dla mnie dramatem. Okazuje się, że „cywilizacja śmierci” nie stanowi jedynie jakiegoś zgrabnego sformułowania w ideologicznym sporze, ale rzeczywistość owocującą śmiercią.

Etymologicznie słowo „eutanazja” oznaczało w starożytności dobrą, łagodną śmierć, bez przykrych cierpień. Czym dzisiaj jest eutanazja?

Obecnie nie uwzględnia się etymologicznego znaczenia tego słowa, lecz określa się nim zabieg medyczny zmierzający do skrócenia ludzkiego życia. Należy wyróżnić dwie podstawowe definicje. Eutanazja czynna to postępowanie świadome, zmierzające do skrócenia życia chorego, np. podanie środka powodującego śmierć. Natomiast eutanazja bierna jest zaniechaniem intensywnego leczenia podtrzymującego życie. Może nią być także odstąpienie od podawania podstawowych produktów żywnościowych, czyli jedzenia i picia. Wówczas pacjent po prostu umiera z głodu.

Wobec św. Maksymiliana Kolbego zastosowano najpierw eutanazję bierną, gdyż skazano go na śmierć głodową w specjalnym bunkrze, gdzie spędził kilkanaście dni. Jednak przeżył jako jedyny z więźniów. Wtedy został dobity zastrzykiem fenolu, a więc podano mu środek, który doprowadził do śmierci. Była to eutanazja czynna.

Człowiek ma prawo do dobrej śmierci, czyli godnej, bez bólu, strachu, odrzucenia. Taka śmiercią nie jest na pewno eutanazja. Jej zwolennicy argumentują często, że ich stanowisko dyktuje miłość do drugiego człowieka przejawiająca się chęcią ulżenia w cierpieniu. Ale czy polega ona na podaniu środka uśmiercającego bliską osobę? Nie. Miłość i współczucie nakazują towarzyszyć choremu, zwalczać ból, ukazywać związek z żyjącymi, wartość jego cierpienia, przypominać o obecności Chrystusa. Eutanazja zakłóca ten porządek i nie ma nic wspólnego z dobrem. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł