Roztańczona gmina
Każda z prób upływa pod hasłem nauki tańca, a przy tym jest doskonałym pretekstem do wspólnej zabawy. Czas oczekiwania na zajęcia to z kolei okazja do szlifowania cierpliwości, zaś konieczność wielokrotnego powtarzania tych samych układów przypomina egzamin z dyscypliny i odpowiedzialności.
Tyle praktyka! Jeśli chodzi o teoretyczną stronę przedsięwzięcia, założenie ludowych zespołów podyktowane było pragnieniem połączenia przeszłości z teraźniejszością, krzewienia wartości patriotycznych, jednak przede wszystkim – co akcentuje pomysłodawca tanecznych formacji – służby pięknu i dobru.
Kobiety miały łzy w oczach…
„Najważniejszą rzeczą jest sprawianie radości bliźnim – to najlepsze, co można uczynić na tym świecie” – mawiał Peter Rosegger. Nieprzypadkowo słowa austriackiego pisarza ks. Stanisław Chryc, marianin posługujący w Skórcu, Kawaler Orderu Uśmiechu, uczynił nieformalnym mottem powołanych w gminie Młodzieżowych Zespołów Tańca Ludowego. – W trudnych początkach wspierała nas społeczność Polonii w Stanach Zjednoczonych – zaznacza kapłan, wspominając z wdzięcznością hojność Alicji Zacharewicz. – Jej nazwisko wypisane jest na tablicy dobrodziejów remontu skórzeckiego klasztoru. Wspierała też finansowo kolonie dla ubogich dzieci – sygnalizuje.
Kiedy dobrodziejka zza oceanu zapragnęła odwiedzić Skórzec, ks. S. Chryc długo zastanawiał się nad stosowną formą powitania. O natchnienie prosił również w modlitwie. ...
WA