Priorytety do nieba
O niesamowitych owocach wstawiennictwa św. Józefa przekonuje się coraz więcej osób. Przychodzą do niego szczególnie ci, którzy są zdesperowani i pozbawieni jakiejkolwiek nadziei. Niektórzy o swoich prośbach, zmartwieniach i bolączkach informują świętego korespondencyjnie. Trudno powiedzieć, gdzie i kiedy powstał ten zwyczaj, ale praktyka jest bardzo prosta.
Najpierw trzeba napisać list. Pismo musi być bardzo konkretne. Następnie należy je zanieść pod figurę św. Józefa, bądź umieścić za jego obrazem. Kiedy nie mamy takiej możliwości, list można włożyć do Pisma Świętego. Potem trzeba się już tylko ufnie modlić i czekać. Świadectwa tych, którzy odważyli się napisać do Oblubieńca Matki Najświętszej, są naprawdę zaskakujące. Pokazują, że św. Józef nie tylko pomaga, ale że ma również niesamowite poczucie humoru.
Święty na Facebooku
Ludzie proszą w listach o nowy samochód, bo stary odmówił już posłuszeństwa, a na kolejny nie ma funduszy; o pracę, bo bez niej trudno utrzymać siebie i rodzinę; o mieszkanie, bo każdy pragnie mieć swój własny kąt. Szukają jego wstawiennictwa, kiedy chorują, gdy szukają Bożej woli, gdy chcą mieć dobrego współmałżonka. Świadectwa tych, którzy zdecydowali się napisać do św. Józefa można znaleźć np. na… Facebooku. Na profilu „Piszę listy do św. Józefa” zamieszczono kilkanaście autentycznych historii. Nadesłali je sami zainteresowani. ...
Anna Wasak